Lekarz podkreśla, że dla protestujących głównym partnerem do rozmów jest Mateusz Morawiecki. - Premier to jedyna osoba decyzyjna w państwie, która może uzdrowić ten system – uważa Szaraniec i dodaje, że publiczna ochrona zdrowia w Polsce „kona”. - Albo rządzący ją dobiją, albo wspólnie możemy ją naprawić – zaznacza Gość Radia ZET. Dopytywany o to, czy w ramach pójścia na kompromis, protestujący są w stanie zrezygnować z któregoś z postulatów, lekarz odpowiada: - Jeżeli rozpocznie się prawidłowy i dobry dialog z premierem Morawieckim, to myślę, że jesteśmy w stanie jakiś nasz postulat zmienić, zmodyfikować. Zapewnia, że przedstawiciele służby zdrowia są otwarci na dialog.
Wojciech Szaraniec uważa, że minister zdrowia kłamie i manipuluje. - Oszukuje opinię publiczną. Jak można mówić, że my domagamy się minimalnych zarobków na poziomie 18 tys. złotych brutto?! To jest skandal. Jesteśmy przejęci i rozdrażnieni skalą hejtu ze strony pana ministra – komentuje szef Porozumienia Rezydentów. Jego zdaniem, Adam Niedzielski wysyła medyków „w kosmos”. - Ratujemy ludzkie życie, poświęcamy rodziny, czas na długą naukę, jesteśmy dla pacjentów, jesteśmy Polakami i chcemy pracować w Polsce. Nie chcemy wyjeżdżać – mówi Gość Radia ZET.
Szaraniec zapowiada, że „białe miasteczko” przed Kancelarią Premiera będzie funkcjonowało dopóki nie zostaną spełnione postulaty. - W tym momencie mamy 30 osób, które tam śpią, ale mamy informację, że kolejne osoby do nas dołączają. Dziś spodziewamy się pielęgniarek z Katowic i kolejnych pielęgniarek z Warszawy – mówi pomysłodawca protestu. Rotacyjny protest? - To pewien sposób na funkcjonowanie „białego miasteczka”, bo teraz noce są chłodniejsze i nie chcemy, żebyśmy się wszyscy pochorowali – komentuje Wojciech Szaraniec. Opowiada również, że wszyscy protestujący wzięli urlopy wypoczynkowe albo bezpłatne. Nastroje? - Po wczorajszym dniu jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczenie. Wielu warszawiaków przyniosło nam wodę, ciasta. Bardzo dużo ciepłych słów – mówi lekarz.