"Rzecznik praw dziecka oświadcza, że prezes NIK skłamał, stwierdzając, iż Mikołaj Pawlak, pełniąc funkcję rzecznika praw dziecka, rozdzielał środki z Funduszu Sprawiedliwości" – poinformowało w informacji prasowej biuro RPD.

Reklama

- To nieprawda. Prezes NIK kłamie. Jeśli mnie nie przeprosi, podam go do sądu - powiedział sam RPD.

"Mikołaj Pawlak w okresie objętym kontrolą NIK był dyrektorem departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Gdy w grudniu 2018 roku został powołany na funkcję rzecznika praw dziecka, od pół roku nie nadzorował Funduszu, a ponadto na mocy prawa w ogóle przestał pracować w ministerstwie" – wyjaśniono w komunikacie.

RPD wzywa do sprostowania i przeprosin

"Rzecznik wzywa Banasia do sprostowania i przeproszenia. W przeciwnym razie rzecznik wystąpi przeciwko prezesowi na drogę sądową za naruszenie dobrego imienia i podważenie zaufania do konstytucyjnego urzędu, jakim jest Rzecznik Praw Dziecka" - podsumowano.

8 października br. prezes NIK przedstawiał w Senacie informację na temat wyników kontroli Funduszu Sprawiedliwości. Banaś podkreślał, że była ona pierwszym tak kompleksowym badaniem obejmującym całe spektrum działań Ministerstwa Sprawiedliwości jako dysponenta tego funduszu. Kontrola trwała od 1 stycznia 2018 r. do 3 października 2020 r., a w jej przeprowadzenie zaangażowanych było 39 kontrolerów.

- Negatywna ocena NIK dotyczyła przede wszystkim zadań zleconych przez ministra sprawiedliwości w ramach wprowadzonego w 2017 r. nowego celu Funduszu, jakim jest przeciwdziałanie przyczynom przestępczości, na realizację których udzielono 25 proc. łącznej wartości dotacji celowej – tj. ponad 170 mln zł – wskazał. Jak mówił, w związku z brakiem zdefiniowania tego pojęcia, a także "nierzetelną organizacją konkursów ofert", minister sprawiedliwości finansował zadania niezwiązane z celami Funduszu oraz "niemające związku z enigmatyczną tematyką przeciwdziałania przestępczości".

- Dodatkowo minister nadużywał pozanaborowego trybu pozyskiwania finansowania. W szerokim zakresie zlecał tzw. projekty badawcze, które nie tylko nie odpowiadały standardom naukowo-badawczym, ale ich głównym celem okazało się wsparcie statutowej działalności prowadzących ich podmiotów. Spośród wszystkich 16 badanych umów mających w założeniu służyć przeciwdziałaniu przestępczości NIK za niecelowe i gospodarne uznała 13 umów – poinformował Banaś.

Reklama

Zarzuty NIK

Prezes NIK wskazywał również, że szef MS – korzystając z uprawnień, które sam sobie nadał – podejmował "nieudokumentowane, arbitralne decyzje o odmowie przyznania dotacji mimo wskazań komisji konkursowych".

- Przykładowo, działający z upoważnienia ministra ówczesny dyrektor Departamentu ds. Rodzinnych i Nieletnich Mikołaj Pawlak odręczną adnotacją wykreślił ze sporządzonych przez komisje konkursowe protokołów osiem ofert rekomendowanych do dofinansowania, w tym dwie, które w ocenie komisji zasłużyły na najwyższą punktację – wskazał Banaś. Jak dodał, bez jakiegokolwiek uzasadnienia Pawlak odstąpił też od realizacji zadań dotyczących wybudowania lub odpowiedniego dostosowania tzw. przyjaznych pokojów przesłuchań dla dzieci.

Banaś odniósł również do wiceszefa MS Marcina Romanowskiego, który nadzorował wydatkowanie środków z Funduszu. Jak podkreślał, Romanowski, jako dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, starał się o dofinansowanie prowadzonego przez tę instytucję projektu, pracując już w Ministerstwie Sprawiedliwości.

- Pan Romanowski reprezentował zatem podmiot ubiegający się o dotację z Funduszu i zarazem organ, który takiego dofinansowania udziela. W świetle powyższego pan Romanowski wydaje się być ostatnią osobą, która powinna wypowiadać się w sprawach etyki i prawidłowości działań kontrolerów - ocenił Banaś.

Zdaniem prezesa NIK gospodarka finansowa Funduszu Sprawiedliwości była prowadzona z naruszeniem podstawowych zasad finansów publicznych. Jak wskazano, Izba skierowała w tej sprawie 74 wnioski pokontrolne, w tym aż 18 do ministra sprawiedliwości. - Fundusz Sprawiedliwości stanowi niebezpieczny przykład wychodzenia danego funduszu poza ramy wytyczone ogólnie pojmowaną istotą danego funduszu celowego – ocenił. W tym kontekście Banaś wskazał również na to, czy formuła państwowego funduszu celowego nie jest ucieczką przed rygorami ustawy budżetowej.