1. Układając szkolny kanon lektur, wkraczamy w przestrzeń spotkania (a może walki?) dwóch marzeń. Przedmiotem pierwszego z nich jest powszechnie akceptowana lista najwybitniejszych dzieł polskiej literatury, drugie dotyczy istnienia idealnej szkoły.

Reklama

2. Kanon szkolny jest ze swej istoty ukierunkowany i ograniczony. To znaczy: zależny od założonej przez nas koncepcji kształcenia i od poznawczych możliwości szkolnego odbiorcy.

3. Kanon szkolny nie powinien być uwikłany w doraźne spory polityczne i ideowe. Inaczej mówiąc: kanon powinien wspomagać kształtowanie człowieka myślącego i otwartego, nie zaś politycznego zwierzęcia, gotowego na przyjęcie tego czy innego partyjnego programu.

4. Jeśli można mówić o jakiejś zasadniczej funkcji kanonu szkolnego, to jest nią przygotowanie do świadomego odbioru kultury, do istnienia w kręgu jej oddziaływania. Najprościej (choć nieco patetycznie) mówiąc: kanon uświadamia jego użytkownikowi, iż jest cząstką budowanej przez wieki i zmieniającej się w czasie wspólnoty myśli, doświadczeń i wartości, a także - dostarcza języka koniecznego do budowania własnej tożsamości i do rozumienia innych ludzi, żyjących niegdyś i dzisiaj. Jeszcze inaczej: kanon jest alternatywą dla pustego języka masowej kultury.

5. Szkolny kanon może właściwie pełnić swe funkcje tylko wtedy, gdy jest dopełniany przez niekanoniczne lektury z zakresu nowej i najnowszej literatury. Te dopełnienia pozostawiłbym kompetencjom dobrych nauczycieli i inicjatywie najbardziej świadomych uczniów. (Rzecz jasna: mówię nie tyle o rzeczywistości, ile o wspominanym na początku marzeniu.)

6. Szkolny kanon nie jest dobrym miejscem do demonstrowania indywidualnych gustów - kanon ze swej istoty jest (i powinien pozostać) nieco konserwatywny. Ale: jego konstrukcja powinna zakładać i przewidywać odruchy sprzeciwu. Najciekawsi uczniowie często różnią się od swych nauczycieli.

7. Ułożona przeze mnie lista, w zasadniczej części zgodna z propozycjami innych uczestników ankiety, obejmuje więcej niż 20 książek. Pierwszym z jej niekanonicznych dopełnień uczyniłbym obszerną antologię dwudziestowiecznej poezji (od Micińskiego do Świetlickiego, z mocnym akcentem na nurty awangardowe). Dopełnieniem drugim mogłaby być polska szkoła eseju (Jerzy Stempowski, Jan Kott, Kazimierz Wyka, Jan Błoński…). Trzecim: kilka powieści (powiedzmy: Berenta, Parnickiego, Lema, Pilcha). Tu się zatrzymam, by nie pogrążyć się w zbyt intensywnym marzeniu.

Reklama

Jan Kochanowski - pieśni, treny, psalmy
Adam Mickiewicz - ballady, sonety krymskie, "Dziady", "Pan Tadeusz", liryki lozańskie
Juliusz Słowacki - "Godzina myśli", "W Szwajcarii", "Kordian", "Beniowski", liryki
Zygmunt Krasiński - "Nie-Boska komedia", listy do ojca
Aleksander Fredro - "Zemsta", "Trzy po trzy"
Cyprian Norwid -"Vade-mecum"
Henryk Sienkiewicz - "Ogniem i mieczem"
Bolesław Prus - "Lalka", "Z legend dawnego Egiptu"
Stanisław Wyspiański - "Wesele"
Bolesław Leśmian - wiersze i poematy
Stefan Żeromski - "Wierna rzeka"
Stanisław Ignacy Witkiewicz - "Szewcy"
Bruno Schulz - "Sklepy cynamonowe"
Jarosław Iwaszkiewicz - "Panny z Wilka", "Brzezina", "Bitwa na równinie Sedgemoor", wiersze
Dwudziestowieczne dzienniki pisarzy: Marii Dąbrowskiej, Zofii Nałkowskiej, Andrzeja Bobkowskiego, Witolda Gombrowicza, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Tadeusza Konwickiego
Witold Gombrowicz - "Trans-Atlantyk", "Operetka"
Czesław Miłosz - "Dolina Issy", "Rodzinna Europa", wiersze i poematy
Tadeusz Różewicz - "Kartoteka", wiersze i poematy
Wisława Szymborska - wiersze
Zbigniew Herbert - "Pan Cogito", "Barbarzyńca w ogrodzie"


















*MARIAN STALA, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyk literatury, krytyk literacki