Obecna lista lektur szkolnych to wciąż chodzący trup z czasów PRL, kiedy pozycje dobierano pod kątem prania mózgów. Pod hasłami "renesansu" i "humanizmu" tworzono odruch walki z religią, nacisk na "pozytywizm" przyuczał do pokornej służby w realiach niesuwerennego kraju.
Przed drugą wojną (kiedy to "Słowacki nie zachwycał" Gombrowiczowskiej dziatwy), lektury miały mobilizować wieloetniczne masy wokół idei Polskości przez Wielkie P. Ale dzisiejszy spór o kanon lektur toczy się w warunkach pełnej dowolności. Dzieciakom można kazać czytać wszystko. I tak zrobią, co zechcą.
Jeżeli więc zechcą, dzieciaki powinny poczytać sobie - najlepiej bez pośpiechu, ale "ze zrozumieniem" - następujące książeczki:
1. Joseph Conrad, "Nostromo". Powieść przygodowa o cwaniactwie i konieczności wyborów moralnych w społeczeństwie republiki bananowej, zaślepionym powszechną żądzą złota (w tym wypadku konkretnie srebra);
2. Władysław Reymont, "Ziemia obiecana". Jak bosonogie chłopstwo poszło do diabelskich fabryk, a etos szlacheckiego dworku poszedł się... Wprowadzenie do życia w warunkach późnego kapitalizmu.
3. Adam Mickiewicz, "Dziady, część trzecia". Heavy-metalowy dramat o nienawiści do okupanta, a także o narodowych, gniewnych rozrachunkach z Panem Bogiem oraz promoskiewskimi kolaborantami. Histeria na najwyższej nucie. Nastolatki wyczają ten trip.
4. Bp. Ignacy Krasicki, "Bajki". Niech drugoroczni i mniej lotni też coś zrozumieją z lektur. I z życia także.
5. Bolesław Prus, "Lalka". O pogubieniu się Wokulskiego w rolach Polaka, kupca i kochanka.
6. Juliusz Słowacki, "Balladyna". Przybrany w formę leśnej baśni materiał poglądowy o współzawodnictwie w karierze korporacyjnej.
7. Kornel Makuszyński, "Przygody Koziołka Matołka". Bryk dla przyszłych emigrantów zarobkowych do krajów, gdzie nie mówią po polsku.
8. Sławomir Mrożek, "Tango". By dzieci zrozumiały, że nasza inteligencja, owszem, zatańczy z chamem, o ile ten ma władzę czy pieniądze.
9. Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Pożegnanie jesieni". Przygotowanie młodzieży do epoki powszechnego tępego konformizmu pod rządami Chińczyków. Fragmenty o seksie i narkotykach da się wyciąć.
10. Mikołaj Rej z Nagłowic, "Żywot człowieka poczciwego". U podstaw sielskiej tradycji, że nasza chata z kraja, a dobrze zjeść też nie jest źle.
11. Stanisław Wyspiański, "Wesele". Jak trwać w wierze, że nasza chata z kraja nawet pod (austriacką) okupacją i w obliczu nadciągającego kataklizmu. Z podkreśleniem wątków pro- i antyalkoholowych.
12. Tadeusz Borowski, "Opowiadania oświęcimskie". Tak, dla otrzeźwienia.
13. Jan Kochanowski, "Fraszki". Inne wiersze też. Mistrzostwo renesansowego fristajlu. Młodym raperom powinny opaść szczęki.
14. "Bogurodzica". W początkach polszczyzny szukajmy zagadki naszej fascynacji ukrytym matriarchatem.
15. Jan Chryzostom Pasek, "Pamiętniki". Kurs warcholstwa dla przyszłych działaczy politycznych i samorządowych. Łacińskie makaronizmy można dla ułatwienia zastąpić angielskimi.
16. Aleksander hr. Fredro, "Mąż i żona", czyli jak stworzyć z własnego życia błahą, acz modną, telenowelę.
17. Tadeusz Konwicki, "Rojsty". Krótka powieść o ucieczce przed NKWD przez zamarznięte lasy. Dla otrzeźwienia.
18. Ryszard Kapuściński, "Cesarz". O mechanizmach murzyńskiego dworu i karierze kapciowego. Polecane dla uczniów elitarnych liceów warszawskich.
19. Bruno Schultz, "Sklepy Cynamonowe". Może w duecie z "Drohobycz, Drohobycz" Henryka Grynberga. Abyśmy pamiętali, że część naszej istoty uległa Zagładzie.
20. Stefan Żeromski, "Przedwiośnie". Jeszcze raz o tym, że sielskość sielskością, a czasami trzeba iść na Belweder.