Podczas spotkania z mediami szef MON stwierdził, że "środowisko polityczne PiS po raz kolejny miało rację ws. Patriotów". - Kiedy mówiliśmy o tym, że należy przekazać Ukrainie Patrioty, myśleliśmy o bezpieczeństwie Polski, o bezpieczeństwie Ukrainy i o bezpieczeństwie całej wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego - mówił Błaszczak.

Reklama

Dodał, że wówczas sformułował propozycję, aby zestawy Patriot z Niemiec zostały rozmieszczone na zachodniej Ukrainie. - Ta propozycja wywołała dyskusję, dziś możemy powiedzieć z satysfakcją, że Stany Zjednoczone zdecydowały o przekazaniu systemu Patriot na Ukrainę, to bardzo dobra decyzja - oświadczył szef MON.

Według niego, "to decyzja, która pozwoli Ukrainie skutecznie bronić się przed atakami terrorystycznymi rosyjskimi wymierzonymi w infrastrukturę krytyczną Ukrainy". - To spowoduje zmniejszenie zagrożenia blackoutami, a więc to spowoduje także fakt, że Ukraińcy nie będą w ten sposób zmuszani do emigracji, do opuszczenia swojego państwa - powiedział szef MON.

Podkreślił także, że z całą pewnością system Patriot sprawdzi się na Ukrainie.

Reklama

Błaszczak zaznaczył, że Polska "partycypowała, partycypuje i będzie partycypować w pomocy świadczonej Ukrainie". - Nie ulega żadnej wątpliwości, że gdyby nie wsparcie ze strony Polski, ze strony polskich władz, to pomoc na Ukrainę nie mogłaby być przekazywana - powiedział. Podkreślił, że Polska wspiera Ukrainę i militarnie, i humanitarnie.

"Po raz kolejny mylili się"

Szef MON mówił też, że opozycja w Polsce krytykowała go za propozycję rozmieszczania zestawów Patriot z Niemiec na zachodniej Ukrainie, że m.in. były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak (PO) i były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Mirosław Różański przekonywali, że nie jest możliwe przekazanie Patriotów na Ukrainę. - Po raz kolejny mylili się albo świadomie wprowadzali opinię publiczną w błąd, co świadczy o braku kwalifikacji tych panów do sprawowania rządów - stwierdził szef MON.

Ponadto mówił, że za rządów PO-PSL jednostki wojskowe w Polsce były likwidowane. - Nie dbali o bezpieczeństwo naszej ojczyzny, gdy rządzi PiS zwiększamy liczebnie polskie siły zbrojne, wyposażamy polskie siły zbrojne w nowoczesną broń, a więc wzmacniamy bezpieczeństwo naszej ojczyzny - powiedział Błaszczak.

Reklama

"Priorytetem jest wzmacnianie polskich sił zbrojnych"

Dodał, że Polska zamówiła system Patriot w 2018 roku i już pierwsze wyrzutnie są w naszym kraju. - Nasi żołnierze ćwiczą obsługę tego systemu, zamówiliśmy także system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy krótkiego zasięgu w ramach programu Narew, we współpracy z Brytyjczykami. Już pierwsza bateria tego systemu jest w Polsce, trafiła na wyposażenie do 18. Dywizji Zmechanizowanej, do pułku przeciwlotniczego - powiedział szef MON.

- Priorytetem rządu polskiego, polskich władz - myślę tutaj również o zwierzchniku sił zbrojnych prezydencie Andrzeju Dudzie - jest wzmacnianie polskich sił zbrojnych - powiedział Błaszczak.

Szef MON postulował, by baterie systemu Patriot należące do wojsk niemieckich, które strona niemiecka chciała wysłać do Polski w celu wzmocnienia jej obrony powietrznej po upadku zbłąkanej ukraińskiej rakiety przeciwlotniczej w przygranicznym Przewodowie, zostały rozlokowane w zachodniej części Ukrainy, by móc jednocześnie chronić tereny tego państwa i polską granicę. Na początku grudnia Błaszczak napisał na Twitterze, że po rozmowie z niemieckim ministerstwem obrony, z rozczarowaniem przyjął decyzję o odrzuceniu wsparcia dla Ukrainy. Poinformował wtedy o przystępieniu do roboczych ustaleń ws. umieszczenia wyrzutni Patriot w Polsce i wpięcia ich w polski system dowodzenia.

Karol Kostrzewa, Grzegorz Bruszewski