W pakiecie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego zakazującym aborcji z powodu wad płodu miało iść wsparcie dla kobiet, które będą rodzić śmiertelnie chore dziecko. Zapowiadano m.in. sieć hospicjów perinatalnych, pod których opieką ciężarne miały się znaleźć jeszcze przed porodem. Tam miała czekać kompleksowa pomoc medyczna i psychologiczna.
Jeszcze w 2021 r., kiedy wszedł w życie wyrok TK, minister rodziny Marlena Maląg mówiła: Hospicja perinatalne to bardzo ważne miejsca, których sieć powinna być na terenie całego kraju. Wskazywała, jak bardzo jest potrzebne wsparcie dla matek i ojców "w czasie trudnej ciąży i po urodzeniu dziecka”.
Hospicjów ubywa
Z danych resortu zdrowia i NFZ wynika, że liczba takich miejsc w 2022 r. nie tylko nie wzrosła, lecz spadła: z 16 do 13. Podobnie jak liczba pacjentek: z 459 w 2021 r. do 257 w 2022 r. To nawet mniej niż w 2019 i 2020 r., kiedy jeszcze przesłanka embriopatologiczna pozwalała legalnie usunąć ciążę. Spadek przełożył się na mniejsze wydatki: w 2022 r. na wsparcie rodzin, w których ma się urodzić śmiertelnie chore dziecko, wyniosły one ok. 216 tys. zł (NFZ wskazuje, że rozliczenia jeszcze trwają, więc ta kwota może urosnąć). W 2020 r. było to 440 tys. zł, a w 2021 r. niemal 500 tys.
Jak przyznaje w rozmowie z DGP poseł Bartłomiej Wróblewski, jeden z inicjatorów antyaborcyjnego wniosku do TK, doszło do zaniechania. I dodaje, że od dawna walczy o projekt zmian, ale nie ma poparcia politycznego. A hospicja perinatalne to tylko wycinek problemu. Brakuje specjalistycznej opieki medycznej, odpowiedniej wyceny świadczeń i informacji. Szpitale wskazują, że nie są przygotowane na długoterminową opiekę nad śmiertelnie chorymi dziećmi i ich rodzinami. A hospicja przekonują, że od dawna walczą o wyższe finansowanie na pacjenta. Tylko w pierwszej połowie 2022 r. 578 dzieci umarło przed pierwszymi urodzinami.
CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU "DZIENNIK GAZETA PRAWNA">>>