Odpowiedzialność zbiorowa jest częstym sposobem karania uczniów w szkołach i nie tylko. Ludzie często wykorzystują taką karę, kiedy nie wiedzą kto dokładnie coś zrobił, np. jeden uczeń źle się zachowuje – kartkówkę pisze cała klasa, grupa uczniów nie zachowuje się odpowiednio – na wycieczkę nie jedzie cała klasa, ktoś zawinił – karę ponoszą wszyscy, ktoś coś zniszczył – odpowiedzialność spada na wszystkich. Problem dotyczy nie tylko szkoły, np. kiedy jeden lokator źle wyrzuci śmieci karę ponosi cały blok. Ale czy tak powinno być? Co zrobić, kiedy nie można znaleźć sprawcy? Czasami odpowiedzialność zbiorowa wydaje się jedyną metodą konieczną. Czasami występują straty pieniężne i coś z tym trzeba zrobić. Jednak odpowiedzialność zbiorowa występuje też w innej postaci, polega to na tym że nauczyciel zadaje pracę i wyznacza trzy czy cztery osoby. Co dzieje się w przypadku, kiedy chociaż jedna nic nie chce robić? Nie współpracuje. Nauczyciel ocenia końcowy efekt pracy bez rozróżniania, która część należy do kogo i to ma nas podobno zintegrować. To trudne zadanie, bo jeśli coś pójdzie nie tak, to albo uczniowie, którzy pracowali dostaną złą ocenę (bo ktoś zlekceważył), albo muszą to robić za tę osobę. Na ogół dzielimy się pracą i każdy robi swoją część. Ocena od nauczyciela jest też odpowiedzialnością zbiorową. W ostatnim czasie wiele mówi się o karach zbiorowych stosowanych w niektórych szkołach, czy jest to uczciwe i skuteczne? Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Niektórzy uważają, że karanie wszystkich uczniów za winę kilku jest dobrym sposobem na nauczenie nas odpowiedzialności. Twierdzą, że kiedy wszyscy czujemy się odpowiedzialni za zachowanie naszej grupy, stajemy się bardziej skłonni do pilnowania porządku. Mając presję grupową, łatwiej jest utrzymać dyscyplinę i unikać nieodpowiedniego zachowania.
Jednakże, wiele osób ma wątpliwości co do tej praktyki. Dlaczego wszyscy powinni być karani za coś, czego nie zrobili? Dlaczego uczniowie, którzy są niewinni, mają ponosić konsekwencje? To sprawia, że czujemy się niesprawiedliwie potraktowani i zwiększa to frustrację wśród nas. Atmosfera w klasie może się pogorszyć, a relacje między nami a nauczycielem mogą się napiąć.
Inni z nas zaczynają obawiać się donoszenia na złe zachowanie kolegów. Boimy się, że jeśli poinformujemy nauczyciela o czymś, co zrobił ktoś inny, to cała klasa zostanie ukarana. To skutkuje tym, że problemy pozostają niewidoczne, a współpraca z nauczycielem w utrzymaniu porządku w klasie staje się mniej skuteczna.
Co więcej, istnieje ryzyko nadużycia kary zbiorowej przez nauczycieli. Jeśli nie ma odpowiedniego nadzoru i rozwagi, nauczyciele mogą nadużywać tej kary, pomijając indywidualną odpowiedzialność i unikając rozmowy z nami, której celem powinno być zrozumienie powodów złego zachowania i znalezienie rozwiązania.
Problem ten dotyka chyba większości szkół i nie jest zależny od przepisów a od poszczególnych ludzi. Patrzymy na to i widzimy w tym bezradność nauczyciela. Jest nam po prostu przykro i czujemy wielką niesprawiedliwość. Bardzo trudno zapracować uczniom na dobrą uwagę i bardzo łatwo być grupowo ukaranym. Myślimy, że system nagradzania byłby lepszą motywacją i chęcią uczniów do starania się być lepszymi.
Odpowiedzialność zbiorowa ma również na celu abyśmy sami zadbali aby inni rówieśnicy zachowywali się lepiej. To jednak może prowadzić do wymierzania sobie sprawiedliwości i nieraz zerwania przyjaźni. Przecież z niektórymi przyjaźnimy się po szkole. Dlaczego grupowa kara ma te znajomości niszczyć? Nie jesteśmy w stanie odpowiadać za zachowanie innych. Czasami nawet boimy się zareagować, kiedy inni atakują naszych kolegów. To może wiązać się później z ukaraniem nas wszystkich. Zaczynamy być obojętni na krzywdę innych aby tylko nie wmieszać się w konflikt i nie być grupowo ukaranym. Co z tego, że sami wiemy, że działamy w słusznej sprawie, jak potem trudno nam to wytłumaczyć nauczycielowi dla którego kara grupowa jest łatwiejsza? Po co nam uwagi negatywne za coś czego nie zrobiliśmy. I kiedy się nad tym zastanowimy zamiast integrować się to zaczynamy być sami dla siebie oby dalej od problemu.
Czasami mówi się, że ta czy inna klasa jest zła. Przeszkadza, niszczy, nie uczy się… Ale czy cała? Czy to nie jest krzywdzące spojrzenie na jednostki, które odbiegają od tej opinii? Czy my jako uczniowie, z którymi nie ma problemu musimy czuć się niekomfortowo? Czy nie byłoby uczciwiej mówić Kowalski, Nowak z klasy tej a tej nie pozwala mi na prowadzenie lekcji? Tu chyba jest początek całej odpowiedzialności zbiorowej. Czasami słyszymy od dorosłych, że jest to piętnowanie jednostek… Ale może karanie pojedynczych osób jest jedyną drogą do zmian ich zachowania?
Każdy z nas chciałby być postrzegany indywidualnie. Wiadomo, że jest nas za dużo na niektóre rzeczy, ale chcemy aby pamiętać, że jesteśmy pojedynczymi ludźmi jedynie złączonymi w grupę szkolną.
Tylko od mądrości naszych rodziców, opiekunów, nauczycieli zależy czy z kar wyciągniemy odpowiednie wnioski i wyrośniemy jak oni na wartościowych ludzi, zdolnych wziąć odpowiedzialność za siebie i innych w dorosłym życiu.
Jesteśmy młodym pokoleniem, które ma się nauczyć przestrzegania zasad. Jak mamy to zrobić, kiedy sami dorośli tego nie robią?
Negatywy kar zbiorowych:
• Poczucie niesprawiedliwości: karanie całej klasy za winę jednego ucznia może sprawić, że czujemy się potraktowani niesprawiedliwie, szczególnie jeśli nie byliśmy zaangażowani w złe zachowanie.
• Złe relacje w klasie: karanie zbiorowe może wpływać na atmosferę w klasie, prowadząc do pogorszenia relacji między nami.
• Brak indywidualnego podejścia: stosowanie kar zbiorowych może ograniczać możliwość rozmowy indywidualnej i zrozumienia naszych indywidualnych potrzeb czy motywacji.
• Potencjalne nadużycie władzy: istnieje ryzyko, że nauczyciele mogą nadużywać kar zbiorowych, nie zwracając uwagi na nasze indywidualne okoliczności czy potrzeby.
Chcemy się rozwijać, uczyć, mieć różne możliwości. Chcemy być doceniani jeśli na to zasłużymy a uczniowie, których kara powinna dotyczyć może zobaczą, że nie warto robić złych rzeczy.
Jednak czasami jest to po prostu prostsze. Ludziom często nie chce się znajdować sprawcy więc po prostu każą wszystkich. Co zrobić w takiej sytuacji? Poprosiliśmy o odpowiedź na kilka pytań Panią Marzenę Cybulską, Dyrektora naszej Szkoły Podstawowej nr 369 w Warszawie.