Służby Urzędu Miasta Łodzi nie wpuściły do sekretariatu prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) delegacji parlamentarzystów PiS: ministra ds. samorządu Włodzimierza Tomaszewskiego i Marka Matuszewskiego. Politycy chcieli złożyć dokumenty w związku z rozpoczęciem kontroli poselskiej w Urzędzie Miasta Łodzi.

Reklama

Władze Łodzi się izolują, co szczególnie szkodzi mieszkańcom - powiedział minister Tomaszewski. - Jeśli nie wpuszczają nas, posłów RP, uniemożliwiając wykonywanie mandatu parlamentarzysty, to co ma powiedzieć przeciętny obywatel. A przecież nie od dziś mieszkańcy Łodzi narzekają, że nie mają żadnego kontaktu z władzami - mówił minister.

"To jest po prostu skandal"

To jest po prostu skandal - podkreślił w rozmowie z Polską Agencją Prasową obserwujący incydent radny PiS Kamil Jeziorski. - Posłowie nie mogli wejść nawet do sekretariatu. Najpierw jeden z asystentów zagrodził parlamentarzystom wejście a potem nie wpuszczono operatora kamery telewizyjnej - relacjonował. - Polityków PiS zatrzymano po prostu na progu tak, aby uniemożliwić złożenie dokumentów. I Platforma Obywatelska mówi o praworządności? - pytał radny.

Reklama

Wcześniej, przed Urzędem Miasta Łodzi odbyła się konferencja prasowa posłów PiS, na której wskazywali straty na jakie ich zdaniem naraża mieszkańców ekipa prezydent Hanny Zdanowskiej (PO) rządząca już trzecią kadencję. Wskazywano, że hamując przyjmowanie dotacji i inwestycje miejskie, Łódź straciła setki milionów złotych, a uwzględniając późniejsze nakłady miasta na te same inwestycje należy to już liczyć w miliardach złotych.

We władzach samorządowych Łodzi jest niekompetencja, tu są niejasne powiązania - chociażby sprzedaże działek, które są o wiele więcej warte. Nie można się zgodzić na to, że Łódź się cofa. Tu są marnotrawione setki milionów, jak nie miliardy - argumentował poseł Matuszewski.

Hubert Bekrycht