Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie sprawdzające w związku z zawiadomieniem MSWiA dotyczącym byłego szefa policji Jarosława Szymczyka i eksplozji granatnika w Komendzie Głównej Policji. Jak dowiedział się reporter RMF FM, dokumenty z resortu dotarły już do śledczych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji twierdzi, że gen. Jarosław Szymczyk powinien odpowiedzieć za niedopełnienie obowiązków. Ma chodzić o to, że nie upewnił się, czy granatnik przekazany w prezencie przez Ukraińców to rzeczywiście atrapa. Drugi z czynów, którego miał się dopuścić były szef policji, to nielegalne posiadanie broni.
Jeszcze jedno zawiadomienie?
Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, resort szykuje jeszcze jedno zawiadomienie dotyczące nieprzeprowadzenia ewakuacji z budynku KGP po eksplozji.
Postępowanie w sprawie granatnika prowadzi już przez ponad rok Prokuratura Regionalna w Warszawie. Może się zatem okazać, że będą dwa śledztwa - w tym trwającym Jarosław Szymczyk ma status pokrzywdzonego. - Bezsensowne byłoby łączenie postępowań, w których jest pokrzywdzonym i mógłby być jednocześnie podejrzanym - usłyszał reporter radia od śledczych.
Eksplozja w Komendzie Głównej Policji
Do wybuchu doszło 14 grudnia 2022 roku w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie. Według MSWiA i samego Szymczyka, źródłem wybuchu był otrzymany podczas oficjalnej wizyty na Ukrainie podarunek, granatnik przeciwpancerny, opisany przez stronę ukraińską jako całkowicie unieszkodliwiona tuba po granatniku; miał wystrzelić po tym, jak komendant nią poruszył. Jak przyznał, broń i amunicję wwiózł nieumyślnie do kraju przekraczając zewnętrzną granicę UE z paszportem dyplomatycznym, nie posiadając zgody przewozowej i nie zgłaszając tego faktu Straży Granicznej.