Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krośnie prok. Beata Piotrowicz "przedstawiono mu na chwilę obecną trzy zarzuty". "Jeden dotyczy przestępstwa z art. 191a par 1. Kodeksu karnego, dwa pozostałe dotyczą przestępstw przeciwko wolności seksualnej" – przekazała prok. Piotrowicz.
Dopytywana czego dotyczy postawiony podejrzanemu zarzut powiedziała, że "jednym ze znamion tego przestępstwa jest utrwalanie wizerunku nagiej osoby przy użyciu podstępu".
Podejrzany częściowo się przyznał
Ze względu na dobro małoletnich pokrzywdzonych oraz trwającego postępowania, rzeczniczka prokuratury odmówiła udzielenia dalszych informacji w sprawie, m.in. podania treści zarzutów i kwalifikacji prawnej. Odmówiła także komentarza w sprawie pojawiających się w lokalnych mediach doniesień w tej sprawie. Poinformowała jedynie, że podejrzany częściowo się przyznał do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.
Art. 191 a. par. 1 Kk mówi: "Kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
Wniosek o aresztowanie nauczyciela
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o aresztowanie nauczyciela na trzy miesiące. Decyzję sądu w tej sprawie prok. Piotrowicz przekaże mediom w piątek.
Według lokalnych mediów we wrześniu ub. roku, podczas zajęć z lekkoatletyki na stadionie MOSiR w Sanoku, dwie 12-letnie dziewczynki zostały poproszone o przymierzenie nowych strojów na zawody. Miały to zrobić na gołe ciało. Kolejno wchodziły do kantorka, gdzie mierzyły po trzy różne stroje.
Media podają, że jedna z nich miała wybiec z pomieszczenia wystraszona, bo w kącie zauważyła kartonowe pudełko z dziurą, z której wystawała ukryta kamerka. Uczennice powiedziały o tym nauczycielowi, ale ten zaprzeczył.
Później dziewczynki opowiedziały wszystko rodzicom, którzy zawiadomili policję. Wszczęto postępowanie i zabezpieczono m.in. elektroniczne przedmioty należące do trenera Ryszarda D., które były poddane analizom biegłych. Nauczyciel został zatrzymany 5 marca br. podczas zajęć w szkole.
Burmistrz wydał oficjalne oświadczenie
Na sprawę zareagował m.in. burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski, który wydał oficjalne oświadczenie. Ocenił w nim, że "sprawa jest bulwersująca i absolutnie nie do zaakceptowania". Wyraził oburzenie i zadeklarował wszelkie działania podejmowane w walce z wszelkimi przejawami krzywdzenia dzieci.
Chcę to bardzo wyraźnie powiedzieć, nie ma żadnego przyzwolenia dla takich zachowań. Jestem poruszony i zbulwersowany. Te haniebne czyny dotyczące dzieci są odrażające i stanowią rażące naruszenie zaufania społecznego jakim jako społeczeństwo obdarzamy opiekunów naszych dzieci. Dla takich osób nie ma miejsca w systemie oświaty, naszych szkołach i naszej społeczności - zaznaczył w oświadczeniu burmistrz.
Dyrektor szkoły: Jestem wstrząśnięty
Zapewnił, że zostały podjęte natychmiastowe działania. Współpracujemy z organami ścigania i prawnikami w celu najlepszego i skutecznego wyjaśnienia tej sprawy. Naszym priorytetem jest natychmiastowe zapewnienie wsparcia psychologicznego dla dzieci oraz podjęcie działań prewencyjnych – napisał burmistrz.
Oświadczenie wydał również dyrektor szkoły Marek Wojtowicz, skierowane do całej społeczności szkolnej poprzez e-dziennik. "Tak jak i wszyscy jestem wstrząśnięty zaistniałą sytuacją. Z mojej strony podjęte zostały działania zmierzające do zawieszenia nauczyciela w pełnieniu obowiązków do czasu wyjaśnienia sprawy. Naszym priorytetem jest dobro dzieci oraz natychmiastowe udzielenie wsparcia psychologicznego potrzebującym i podjęcie działań prewencyjnych" – cytuje dyrektora lokalny dziennik "Korso sanockie".