Król i inni przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej – w tym ubiegająca się o urząd prezydenta Mysłowic Dorota Konieczny-Simela – podczas konferencji prasowej poinformowali o piśmie, które w połowie marca wpłynęło do Urzędu Miasta Mysłowice z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Reklama

Do Urzędu Miasta Mysłowice wpłynęło pismo z NFOŚiGW, mówiące o tym, że fundusz nie uznaje umowy dotacyjnej za zrealizowaną i rozliczoną. W momencie, kiedy fundusz, a ma do tego prawo, wezwie urząd do zwrotu dotacji, jaką przekazał, miasto w ciągu 14 dni będzie musiało oddać całą kwotę wraz z odsetkami, a także zapłacić karę. To ponad 70 mln zł – powiedział Król.

Odpady pozostawione przez mafię śmieciową

Chodzi o dotację na unieszkodliwienie 1377 ton niebezpiecznych odpadów, które zalegały w nieszczelnych i częściowo zniszczonych mauzerach oraz beczkach w dzielnicy Brzezinka, pozostawione tam przez tzw. mafię śmieciową. W sumie całą operację związaną z pozbyciem się odpadów oszacowano na prawie 94 mln zł. NFOŚiGW przeznaczył na ten cel 46 mln zł.

Reklama

Poseł KO podkreślił, że Centralne Biuro Antykorupcyjne dopatrzyło się nieprawidłowości w przeprowadzonej procedurze. Dotyczą one m.in. złego zagospodarowania odpadów (częściowego recyklingu zamiast unieszkodliwienia) oraz zawyżenia wartości zamówienia. Jeśli NFOŚiGW to potwierdzi, może nie tylko nakazać zwrot dotacji wraz z odsetkami i karą umowną, ale także zablokować inne formy wsparcia dla miasta na trzy lata, np. dofinansowanie do wymiany tzw. kopciuchów.

Reklama

"To oznacza po prostu bankructwo Mysłowic"

Parlamentarzysta stwierdził, że konieczność zwrotu ponad 70 mln zł będzie dla samorządu ogromnym problemem, ponieważ Rada Miasta Mysłowice, w której najwięcej radnych i przewodniczącego ma klub KO, nie zgodziła się na przyjęcie zaproponowanego przez prezydenta budżetu na 2024 r., a ostatecznie musiała go ustalić Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach.

Wyobraźmy sobie, że dostajemy wezwanie do zapłaty i wciągu 14 dni miasto musi zwrócić ponad 70 mln zł. To oznacza po prostu bankructwo Mysłowic. Musimy spróbować trudnych negocjacji i to na poziomie ministerialnym, ponieważ narodowy fundusz podlega pod Ministerstwo Klimatu i Środowiska – powiedział Król.

Kolejna kontrola

Prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz potwierdził, że do magistratu wpłynęło pismo z NFOŚiGW i rozpoczęła się kolejna kontrola tej instytucji dotycząca odpadów niebezpiecznych, które z miasta wywieziono w 2021 r.

Toczy się kontrola, która jak wiele innych kontroli została ściągnięta do Mysłowic w sposób bardzo polityczny, ponieważ NFOŚiGW prowadził w Mysłowicach szeroko zakrojoną kontrolę już dużo wcześniej środki finansowe zostały rozliczone, a teraz na potrzebę kampanii wyborczej z dnia na dzień sprowadza się kontrolę do Mysłowic tylko na potrzeby wyborcze – ocenił Wójtowicz.

Prezydent, który ubiega się o reelekcję, podkreślił, że dotąd nie zapadła żadna decyzja dotycząca zwrotu pieniędzy z NFOŚiGW. Przypomniał, że protokół z kontroli CBA nie został podpisany przez przedstawicieli miasta, ponieważ jego zdaniem "był on najwyraźniej zlecony politycznie".