Po południu we wtorek do pensjonatu w Białym Dunajcu przyjechał ojciec z trójką dzieci. Najmłodsze miało około 4 lat, a najstarszy syn miał około 14 lat - donosi Onet. Obsługa chciała skontaktować się w środę rano z mężczyzną, bo najmłodsze dziecko biegało po pensjonacie i krzyczało. Do pokoju nie można było się jednak dostać, wezwano więc służby.
Rana cięta od noża
Okazało się, że w pomieszczeniu były zwłoki najstarszego chłopca. Jak dodaje Onet, nastolatek został brutalnie zamordowany i miał ranę ciętą od noża. Zatrzymany ojciec zachowywał się dziwnie, wykrzykiwał niedorzeczne zdania i ubliżał policjantom.
Dwójką pozostałych dzieci zajęli się pracownicy opieki społecznej.