O sprawie pogryzionych przez pluskwy kuracjuszek poinformował lokalny portal Nasze Miasto z Aleksandrowa Kujawskiego. Do incydentu miało dojść w jednym z pokoi w Szpitalu Uzdrowiskowym "Dom Zdrojowy" w Ciechocinku.

Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie

Pluskwy w sanatorium

Reklama

Jak relacjonuje jedna z kuracjuszek owady "zaatakowały" już pierwszej nocy. Rano jedna z pogryzionych kobiet zgłosiła to do pracownika sanatorium, który stwierdził, że to pogryzienia komarów. Inne kobiety również zostały pogryzione. "Powtarzało się to każdej nocy. Byłyśmy praktycznie od samego pobytu narażone na cierpienia psychiczne i fizyczne" – powiedziała w rozmowie z portalem kuracjuszka.

Kobieta dodała, że mimo przeniesienia do innych pokojów, ona i pozostałe kobiety nadal miały nowe ślady pogryzień. Odniosła się także do warunków, jakie panowały w obiekcie. "W budynku panował brud, śmierdzące kanapy w górnych korytarzach i różne insekty w łazienkach, ćmianki, larwy. Na dodatek zapchane wiecznie WC. Na naszą prośbę o wymianę WC, pani pokojowa powiedziała, że mamy spłukiwać toaletę miską z wodą. Jesteśmy po operacjach z zakazem schylania” - opisywała kobieta. Jak zaznacza lokalny portal, po tym, jak sprawa została zgłoszona do dyrektora obiektu, rozpoczęło się sprzątanie budynku.

Kuracjuszki złożyły oficjalne skargi do Prezesa Uzdrowiska Ciechocinek i domagały się, by zwrócono im poniesione koszty za leczenie pogryzień. Sprawę zgłoszono również m.in. do sanepidu i NFZ.

Do warunków panujących w obiekcie odniósł się prezes zarządu uzdrowiska. Jak stwierdził dr Marcin Zajączkowski, "obiekty należące do Spółki podlegają regularnej dezynsekcji i deratyzacji, zgodnie z obowiązującymi przepisami sanitarnymi. W przypadku podejrzenia wystąpienia insektów, natychmiast wdrażamy procedury, w ramach których pacjenci są przenoszeni do innych pomieszczeń, a w ich pokojach przeprowadzana jest dezynfekcja".