Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski zmarł 9 stycznia 2024 roku. Duchowny w ostatnich miesiącach swojego życia zmagał się z rakiem. Na temat swojej choroby mówił niewiele. Zmarł w wieku 67 lat.

Reklama

Ksiądz Isakowicz-Zaleski zmarł rok temu. "Był dla ludzi"

W rozmowie z "Super Expressem" księdza Isakowicza-Zaleskiego wspomina Paweł Kukiz. Jego zdaniem duchowny był "prawdziwym księdzem z powołania". Był dla ludzi i zawsze stał po stronie dobra i prawdy, nawet jeśli musiał płynąć pod prąd– uważa Kukiz.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski uchodził za "ortodoksa i oszołoma"

Ksiądz Isakowicz-Zaleski słynął z z krytyki Kościoła, jak i polityki. Nie bał się piętnowania niesprawiedliwości. Jak podkreślił Paweł Kukiz duchowny miał niełatwą drogę, gdy mierzył się z krytyką zarówno ze strony mediów, jak i hierarchii kościelnej. Nie bał się mówić o tym, co niewygodne. Nazywano go ortodoksem czy oszołomem, ale on się tym nie przejmował. Wiedział, że Bóg ocenia nas, a nie ludzkie języki – stwierdził Kukiz.

Polityk przyznał, że jego relacja z księdzem Isakowiczem-Zaleskim nie była łatwa. Ich znajomość została zakłócona ze względu na jeden temat. Chodzi o pomoc dla Ukrainy w czasie, gdy wciąż nierozliczona była zbrodnia wołyńska.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski nie bał się konsekwencji swoich działań

Reklama

Ksiądz miał do mnie pretensje, że angażuję się w pomoc, zanim Ukraińcy przyznają się do Wołynia. Ja powiedziałem, że jako ksiądz powinien zwyciężać zło dobrem. To było dla nas trudne, ale ostatecznie wyjaśniliśmy sobie wszystko– wspomina Kukiz.

Zdaniem Pawła Kukiza "świat potrzebuje więcej takich ludzi jak ksiądz Tadeusz". Był odważnym człowiekiem, który nie bał się konsekwencji swoich działań. To ogromna strata, że go z nami nie ma – stwierdził polityk.