Kłopoty zdrowotne dopadły Wróbel

Wróbel to najwybitniejsza polska zawodniczka w historii podnoszenia ciężarów. Dwukrotnie stawała na olimpijskim podium. W kategorii powyżej 75 kg - w 2000 roku zdobyła w Sydney srebro, a cztery lata później w Atenach - brąz. Była również m.in. mistrzynią świata i trzykrotną mistrzynią Europy. Na krajowym podwórku wielokrotnie sięgała po mistrzowskie tytuły.

Reklama

Po zakończeniu kariery dopadły ją poważne kłopoty zdrowotne. Zmaga się z nimi od dawna. W wieku 25 lat zakaziła się wirusem zapalenia wątroby typu C. Później Wróbel wyjechała do pracy w Wielkiej Brytanii. W 2019 roku prosiła o wsparcie finansowe, a zebrane środki miały jej pomóc w walce m.in. z cukrzycą i depresją, której nabawiła się po śmierci matki.

Wróbel nie została sama

Niestety w ostatnim czasie sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej tragiczna. W połowie grudnia Wróbel w mediach społecznościowych przekazała informację o utracie wzroku.

Z pomocą byłej sztangistce ruszył Polski Związek Podnoszenia Ciężarów oraz ministerstwo sportu. Dzięki nim Wróbel została objęta fachową opieką medyczną.

Tusk ruszył z pomocą Wróbel

Kłopoty zdrowotne przełożyły się też na pogorszenie sytuacji materialno-bytowej Wróbel. Tu z pomocą przyszedł Donald Tusk. Premier polskiego rządu przyznał jej dożywotnią rentę w wysokości 5 tys. złotych miesięcznie oraz zatroszczył się, by o zdrowie byłej sportsmenki zadbali pracownicy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Reklama

Wróbel zareagowała na plotki

W internecie pojawiły się jednak informacje, że Wróbel odrzuciła pomoc ze strony premiera Tuska. Na te doniesienia zareagowała sama zainteresowana. Wróbel odniosła się do nich w mediach społecznościowych.

Otrzymałam pomoc medyczną, której nie odmówiłam, tylko powiedziałam, że potrzebuję paru dni. Ale to by było normalne, więc trzeba było mówić, że odmówiłam. Sami wpędzacie mnie do grobu od czterech lat i udawało mi się utrzymać w tajemnicy, że straciłam wzrok. Było mi wstyd, że takie życie mi się ułożyło. Niestety mam komornika i przez prawie dwa lata zabiera mi rentę olimpijską. Musiałam sobie radzić, jak mogłam, ale straciłam wzrok i wszystko się posypało. Partner też ma cukrzycę i oba biodra do operacji, wiec ledwo chodzi i ciężko jest mu się mną zajmować. A mi jest ciężko tak żyć, kiedy jestem zależna od osób trzecich - napisała Wróbel.

Wiem, że się poniżam, ale chyba nie bardziej niż poniża mnie prasa. A ludzie czytają i wierzą - podsumowała - zakończyła 43-latka.