Według instytutu CBOS w porównaniu z rokiem 2005 poparcie dla legalizacji eutanazji rozumianej jako przyspieszenie śmierci na prośbę osoby nieuleczalnie chorej, której cierpieniom nie można ulżyć, wzrosło o 13 punktów procentowych.
Większość respondentów (61 proc.) uważa, że w przypadku nieuleczalnie chorego, którego cierpieniom nie można ulżyć, prawo powinno zezwalać, aby na prośbę chorego i jego rodziny lekarz mógł skrócić życie pacjenta za pomocą bezbolesnych środków.
Aż 26 proc. spośród wyrażających taką opinię nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Przeciwnego zdania jest niespełna jedna trzecia (31 proc.) ankietowanych, w tym 17 proc. wyraża je w sposób zdecydowany, a 8 proc. nie miało na ten temat zdania.
Co więcej, blisko połowa (48 proc.) Polaków uważa, że lekarze powinni spełniać wolę cierpiących - niekoniecznie choryc - którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć.
Przeciwną opinię wyraża dwie piąte (39 proc.) badanych, a 13 proc. nie potrafi zająć stanowiska w tej sprawie - wynika z sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Odsetek przeciwników tego pomysłu zmniejszył się od 2005 roku o 6 punktów procentowych.
Jak podkreśla CBOS, obecnie odsetek osób opowiadających się za prawnym przyzwoleniem na tzw. wspomagane samobójstwo jest najwyższy od czasu, kiedy są prowadzone badania w tej kwestii.
61 procent Polaków uważa, że nieuleczalnie chorym trzeba dać prawo do samobójczej śmierci, a rodzinom osób dotkniętych nieodwracalną śpiączką - do uśmiercania bliskich. Przeciwnego zdania jest jedynie 31 procent społeczeństwa. Tak wysokiego poparcia dla eutanazji jeszcze w Polsce nie było.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama