Nazywa się Kepler-186f, znajduje się pięćset lat świetlnych od nas. Jest tylko o dziesięć procent większa od Ziemi i znajduje się w strefie zamieszkiwalnej - oznacza to, że nie jest tam ani za zimno, ani za gorąco. Teoretycznie więc, jeśli znajdowałaby się tam woda, to mogłaby ona być płynna. A takie warunki - jak podkreślają naukowcy - sprzyjają życiu.
Najprawdopodobniej planeta ta jest skalista - to kolejne podobieństwo do Ziemi. - I teraz możemy powiedzieć, że planety znajdujące się w tej strefie zamieszkiwalnej, rozmiarami podobne do naszej planety, mogą istnieć. To już nie jest science-fiction - mówi główna autorka badań, Elisa Quintana z amerykańskiego instytutu SETI.
Odkrycia dokonano dzięki danym nadesłanym z kosmosu przez teleskop Keplera. Specjalną publikację zamieszcza naukowy tygodnik "Science".
A jakiej techniki obserwacyjnej użyli ? Jeżeli obiekt znakuje się pięćset lat świetlnych od nas, to nie ma możliwość sprawdzenia,że obiekt jest podobny do Ziemi.
Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, że jeżeli obiekt znakuje się pięćset lat świetlnych od nas, to nie ma możliwość sprawdzenia,że obiekt jest podobny do Ziemi - logika się kłania :).
Później odbierają nagrody za odkrycia.
Prawda jest taka, że to to cała ludzkość pracjue na nich ,
a wiele ważniejszych odkryć jest ignorowanych jeśli nie dokonali tego amerykanie.
ma 3153600sekund x300000km = 9460800000000km to jest rok swietlny x 500 =
4730400000000000 km do przebycia .
Po prostu te psychole wytłumaczą sobie, że możemy zginąć, to dla nich żadna strata, bo może gdzieś w kosmosie ktoś nas zastąpi.