O czym amerykański prezydent będzie rozmawiać z rosyjskim przywódcą w Helsinkach?
Myślę, że przede wszystkim o broni nuklearnej i obronie przeciwrakietowej. W 2011 r., za Baracka Obamy, zawarliśmy z Moskwą New Strategic Arms Reduction Treaty, New START (dwustronny traktat w sprawie środków zmierzających do dalszej redukcji i ograniczenia zbrojeń strategicznych). Umowa kończy się w 2021 r., a tymczasem Kreml łamie postanowienia dotyczące kontroli broni tradycyjnej, m.in. te obowiązujące w ramach zawartego w 1990 r. Traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie oraz podpisanej trzy lata później konwencji o zakazie broni chemicznej.
Na przykład na Ukrainie?
Reklama
Okupacja Ukrainy to jeden z głównych powodów pogorszenia się relacji Moskwy i Waszyngtonu w ostatnich latach. Na zajętych terenach stacjonują już 3 tys. rosyjskich żołnierzy, a na Krymie rozbudowywane są instalacje wojskowe, w tym wyrzutnie rakiet dalekiego zasięgu. W tej wojnie już zginęło 11 tys. osób. Dodatkowo kryzys między Ameryką a Rosją wzmacniają groźby, które Kreml wygłasza pod adresem sojuszników Stanów z NATO. W tym roku Pentagon opublikował plan strategicznej obrony na najbliższe lata, w którym uznano Rosję za rywala, który zagraża nam, naszym partnerom oraz interesom USA w świecie.
Reklama
Na czym to zagrożenie polega?