Projekt nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej oraz kodeksu karnego trafił już do Sejmu. Przewiduje, że IPN będzie wszczynał z urzędu w sprawach o przestępstwach polegających na używaniu zwrotów polskie obozy śmierci, polskie obozy zagłady, polskie obozy koncentracyjne lub innych, które stosują przymiotnik "polskie" wobec niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i ośrodków zagłady.
Taka sama reakcja ze strony IPN-owskich prokuratorów ma spotkać osoby szkalujące członków podziemia. Chodzi o niepodległościowe, niekomunistyczne, podziemne formacje i organizacje Polskiego Państwa Podziemnego, takie organizacje jak AK, NSZ czy WiN.
Historycy mają wątpliwości, czy za tego typu publiczne wypowiedzi czy publikacje należy wprowadzać aż tak surowe sankcje – Nie jestem przekonany czy to jest słuszny kierunek. Uważam, że karanie więzieniem za nawet najbardziej skrajne czy fałszywe poglądy jest absurdem – mówi prof. Antoni Dudek. – Natomiast tak samo jak karalne jest kłamstwo oświęcimskie, tak samo powinny być również traktowane poglądy np. podważające zbrodnie komunistyczne w Polsce, też są oburzające i powinny być w jakiś sposób karane, ale nie żadną karą więzienia. To byłoby w istocie absurdalne i prowadziłoby do ośmieszania problem. Raczej przychyliłbym się do rozważenia kary grzywny.