W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki spotkał się w Warszawie z przewodniczącym Bundestagu Wolfgangiem Schaeuble. Po spotkaniu Morawiecki i Schaeuble wzięli udział w debacie nt. przyszłości Europy, która odbyła się z okazji zakończenia roku akademickiego w Kolegium Europejskim w Natolinie.

Reklama

W trakcie debaty byli pytani m.in. o kwestię migracji, która – jak dodał prowadzący, dziennikarz „Politico Europe” Ryan Heath – była tematem rozmów niektórych szefów rządów i państw UE oraz szefa KE Jean-Claude Junckera w niedzielę.

Szef polskiego rządu ocenił, że aby rozwiązać problemy dot. migracji, należy wzmacniać granice zewnętrzne UE oraz pomagać uchodźcom w krajach ich pochodzenia, zanim zdecydują się na podróż do Europy. - Bardziej potrzebny jest nam "plan Marshalla" dla Afryki – oświadczył Morawiecki.

- Niektórzy z przywódców zaczynają rozumieć, iż zmuszanie suwerennych krajów, o różnym doświadczeniu historycznym do tego, by przyjmowały jakieś kwoty (uchodźców) ignorując specyficzną sytuację (...) jest niesprawiedliwe – dodał.

Zwracał uwagę, że Polska przyjmuje migrantów m.in. z takich krajów jak Kirgistan, Turkmenistan czy Uzbekistan, co - według niego - Unia powinna brać pod uwagę.

Premier przypomniał również deklarację państw Grupy Wyszehradzkiej, które wraz z kilkoma innymi państwami UE zdecydowały się nie brać udziału w niedzielnym spotkaniu, ponieważ - jak mówił - kwestia migracji pojawi się również na szczycie UE, który rozpocznie się w czwartek.

- Unia Europejska musi zachować jedność i sprawiedliwość w podejściu do tej kwestii - podkreślił.

Szef polskiego rządu stwierdził również, że Polska płaci swoją cenę za stabilizowanie wschodniej flanki UE. W tym kontekście wspomniał o rosyjskiej agresji na Ukrainę. - Często nie docenia się skutków inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Jest to niedoceniane z perspektywy Brukseli, ale tam toczy się - w regionie Donbasu - prawdziwa wojna i tam mieszka ok. 10 mln ludzi - zaznaczył Morawiecki.

- Wiele osób stało się bezdomnymi, straciło nadzieję i ucieka z tej części Ukrainy. Wielu z nich znalazło swój nowy dom w Polsce. Większość z nich pracuje, niektórym pomagamy poprzez różne formy i kanały pomocy społecznej. W ten sposób staramy się utrzymać pokój w tej części świata - oświadczył.

Reklama

Premier zwrócił też uwagę, że Polska współpracuje z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. - Nasza wpłata jest największa, albo druga pod względem wielkości do Banku Inwestycyjnego, jeśli chodzi o europejską inicjatywę odporności. Dzięki temu może powstanie potrzebny plan Marshalla dla Syrii i dla Libii, pozwalający na budowę szpitali i szkół - wskazał Morawiecki. Dodał, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to Polska jest gotowa zwiększyć liczbę środków wpłacanych na ten fundusz.

Z kolei przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble podkreślał, że integracja europejska "rozpoczęła się od otwarcia granic". - Otwarte granice zamiast sporów o granice - to był początek integracji europejskiej; dlatego też, jeśli chcemy zachować Europę, to musi być to kontynent otwartych granic. To nasze największe osiągniecie, udało nam się to osiągnąć - podkreślił szef Bundestagu.

Schaeuble ocenił, że w globalizowanym świecie XXI wieku jednym z największych wyzwań dla stabilizacji jest właśnie problem migracji. Według szefa Bundestagu Europa koncentruje się obecnie na tych kwestiach dot. migracji, które są problemem w najbliższym sąsiedztwie.

- Jeżeli chcemy obronić koncepcję otwartych granic w Europie, to musimy w sposób właściwy zarządzać - wolę mówić "zarządzać" niż "bronić" - granicami. My nie chcemy się bronić, nie chcemy wojny, chcemy ratować życie tych osób, które znajdują się w niebezpieczeństwie. Nie chcemy, aby ludzie tonęli w wodach Morza Śródziemnego, ale musimy walczyć z przestępczością zorganizowaną, z przemytem ludzi - powiedział Schaeuble.

Podkreślił, że potrzeba lepszych rozwiązań w tym zakresie. - Mam nadzieję, że uda nam się je wypracować; czasami Europa idzie do przodu tylko pod presją – powiedział.

Przewodniczący Bundestagu zaznaczył, że należy rozróżniać problem migracji od uchodźców. Stwierdził, że rozwiązanie problemu migracji musi być wyrazem solidarności ze wszystkimi państwami członkowskimi, których niektóre z granic są granicami zewnętrznymi UE.

Szef polskiego rządu oraz przewodniczący Bundestagu byli także pytani o kryzys UE i eurosceptyczne nastroje wśród społeczeństw państw członkowskich.

Według Morawieckiego ostatnie wybory we Włoszech, w Danii, Holandii czy w Grecji, a także referendum ws. Brexitu "pokazały głos przeciwny Europie". - To wyraźny znak pokazujący, co Europejczycy sądzą nt. przyszłości; nie możemy tego ignorować, musimy te sygnały wziąć pod uwagę - oświadczył szef rządu.

Morawiecki wśród wyzwań UE wymienił m.in. walkę z rajami podatkowymi, w tym ograniczenie strat z tytułu luki w ściąganiu podatków i stwierdził, że należy znaleźć nowe drogi finansowania UE. Zdaniem premiera, wzmocniłoby to integrację europejską oraz pomogło poradzić sobie z "wieloma bolączkami", z którymi zmaga się obecnie UE.

Pozytywnie wypowiedział się również o propozycji tzw. podatku cyfrowego, który wspiera prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Szef polskiego rządu podkreślał również, że należy przygotować się na ewentualną kolejną falę kryzysu ekonomicznego. W opinii premiera obecna Europa wymaga nowej "umowy społecznej", ponieważ ta, która funkcjonowała po II wojnie światowej - jego zdaniem - wyczerpała się. Według Morawieckiego w nowej umowie trzeba uwzględnić kwestie dotyczące m.in. rozwoju nowych technologii i cyfryzacji.

Wskazywał ponadto, iż zawsze trzeba mieć "z tyłu głowy" zagrożenia moralne, które wiążą się z solidarnym działaniem np. w sprawie kryzysu bankowego w niektórych krajach - w tym kontekście wspomniał o Grecji i Włoszech.

Z kolei Schaeuble wskazywał, że Polska, podobnie jak Niemcy, ma tak samo żywotny interes w stabilnej Europie.

- Żyjemy w świecie zglobalizowanym i musimy pamiętać o migracji jako o jednym z problemów, które jemu towarzyszą. Będziemy się dalej liczyć na świecie (...), jeżeli będziemy działać razem - przekonywał Schaeuble.

Przypomniał, że tendencje demograficzne w Europie są negatywne. - Nie rozwijamy się, nie rośniemy dostatecznie szybko. Oczywiście można to ignorować, można mówić, że nie jest tak źle, że radzimy sobie lepiej niż inni, natomiast to nie jest prawda, potrzebujemy stabilności - podkreślał niemiecki polityk.

Przewodniczący Bundestagu przekonywał, że potrzebujemy bardziej skutecznej Europy m.in. walcząc z nadmierną biurokracją.

- Jestem przekonany, że większość obywateli w większości państw członkowskich chce lepszych rozwiązań w zakresie kryzysu uchodźczego, polityki obronności - mówił Schaeuble.

- Musimy chronić wspólny rynek, stabilizować również naszą walutę w strefie euro i jeżeli w tych kilku obszarach będziemy bardziej skuteczni, to będziemy mieć dużo wyższy poziom zaufania wśród społeczeństw, jeżeli będziemy działać bardziej praktycznie i skutecznie - dodał.

Według przewodniczącego Bundestagu tzw. UE wielu prędkości nie jest problemem dla Europy. - Różne prędkości nie oznaczają podziałów w Europie. Państwo członkowskie, które z jakiś powodów chce przyjąć najniższą prędkość, nie może nadawać prędkości reszcie; wtedy nigdzie nie posuniemy się do przodu - ocenił Schaeuble.

Pytany o nadzorowanie przestrzegania wartości europejskich takich jak praworządność szef Bundestagu stwierdził, że docierają do niego sygnały, iż niektóre nowe kraje członkowskie twierdzą, że nie są pod tym względem równo traktowane.

- Nie wolno nam być aroganckimi; mamy nasze stanowiska, ale solidarność jest w interesie nas wszystkich - mówił Schaeuble.

- Kiedy mówimy o praworządności czy niezawisłości wymiaru sprawiedliwości, zawsze musimy robić to w taki sposób, który nie może być arogancki. Musimy mieć tutaj równość stanowisk i otwarte dyskusje - dodał.