Substancja, która ma być kluczem do długowieczności to odkryta w latach 70. w glebie na Wyspie Wielkanocnej rapamycyna. Jak dotąd używana była jako środek zabezpieczający przed odrzuceniem organów po transplantacji i testowana pod względem przydatności do walki z rakiem. Jednak najnowsze testy opublikowane w magazynie „Nature” dają nadzieje, żewkrótce środek podbije świat jako pigułka na przedłużanie życia.

Reklama

Lekarze z trzech centrów badawczych w Texasie, Michigan i Maine podawali testowany lek starym myszom w wieku równym 60-lat u ludzi. Zwierzęta zostały tak dobrane by ich zróżnicowanie pod względem genetycznym czy podatności na choroby odpowiadało zróżnicowaniu wśród ludzi. Po testach okazało się, że rapamycyna wydłużyła życie myszy o 28 - 36 proc. czyli o ok. 30 lat!

Naukowcy podkreślają, że wyniki wśród ludzi mogą być nawet jeszcze lepsze, pod warunkiem że uda się skutecznie zapobiegać chorobom serca i znaleźć lekastwo na raka.

"Przez 35 lat prowadziłem badania nad przedłużaniem życia i szukaniem leku na długowieczność, ale nic nie było tak naprawdę skuteczne" - mówi Arlan Richardson jeden z badaczy biorących udział w projekcie. "Nigdy nie myślałem, że uda się stworzyć taki lek za mojego życia, ale rapamycyna rzeczywiście stwarza takie nadzieje" - dodaje.

Reklama

"To pierwszy dowód na to, że proces starzenia można spowolnić i dzięki temu zwiększyć długość życia za pomocą leków" - dodaje inny z naukowców, Randy Strong z uniwersytetu w Teksasie.

Jednak rapamycyna nie trafi do aptek w ciągu najbliższych miesięcy. Naukowcy muszą jeszcze przeprowadzić szereg badań i wyeliminować skutki uboczne leku. Bo oprócz wydłużania życia lek osłabia układ immunologiczny powodując osłabienie organizmu i większą podatność na choroby.