Rosyjski dziennik przypomina, że podobną strategię USA przyjmowały już w okresie "zimnej wojny", rozmieszczając w zachodnich Niemczech bazy ze sprzętem wojskowym.
Ponieważ w tej chwili nie ma w Europie amerykańskich czołgów, podjęto więc decyzję o ich przywróceniu - stwierdza gazeta.
Cytowany przez "Moskiewskiego Komsomolca" ekspert Wiktor Murachowski dodaje, że rozmieszczenie amerykańskiego sprzętu na stałe w jednym kraju można by nazwać stworzeniem "mocnej pięści".
Jeśli jednak kontyngent będzie rozrzucony w różnych częściach Europy, to rosyjskie rakiety taktyczne i samoloty poradzą sobie z nim. Będzie można uściskać naszych braci: Polaków, Łotyszy, Estończyków i podziękować im za taki prezent - drwi rosyjski specjalista.
Z kolei ekspert agencji Ria Novosti Władimir Batjuk nazywa decyzję Pentagonu "symboliczną". Dodaje przy tym, że na takie gesty nie ma co reagować, a gdyby Moskwa chciała, to może na nie odpowiedzieć rozmieszczeniem dodatkowych rakiet typu "Iskander" w obwodzie Kaliningradzkim.
ZOBACZ TEŻ: NATO rozszerza szpicę. Spotkanie ministrów obrony w Brukseli>>>