W przemówieniu w Toledo w stanie Ohio w poniedziałek kandydatka Demokratów na prezydenta zaatakowała republikańskiego rywala w wyborach za to, że skorzystał z możliwości odpisania od podstawy rozliczeń federalnych podatków dochodowych 916 milionów dolarów strat poniesionych przez swoje firmy ponad 20 lat temu. Donald Trump przez 18 lat, zgodnie z prawem, nie płacił dzięki temu żadnych podatków federalnych. Taki był skutek bankructwa jego kasyn w Atlantic City i linii lotniczych Trump Airlines na początku lat 90.

Reklama

Kiedy miliony Amerykanów płacą swój należny udział, on nic nie płacił. (…) Tymczasem cierpieli jego pracownicy w Atlantic City. Trump obiema rękami zabierał co się dało w Ameryce i my mamy teraz za to płacić rachunek - powiedziała Hillary Clinton. Donald Trump reprezentuje ten sam wypaczony, ustawiony na korzyść bogaczy system, który, jak twierdzi, sam chce zmienić. To tak, jakby lisa zatrudnić do pilnowania kurnika - dodała.

Ponownie potępiła też Trumpa za odmowę ujawnienia swych zeznań podatkowych. Poprzedni kandydaci do Białego Domu – przypomniała - zawsze je ujawniali. W stanie Ohio, gdzie Clinton przemawiała, sondaże wskazują ostatnio na niewielką przewagę kandydata Republikanów. Ohio to jeden z najważniejszych stanów „wahających się”, decydujących zwykle o wyniku wyborów. Sondaże krajowe dają Clinton przewagę nad Trumpem różnicą 3-4 pkt proc., a więc w granicach błędu statystycznego. W poniedziałek poparcie dla kandydatki Demokratów ogłosił popularny czarnoskóry koszykarz LeBron James, gwiazda ligi NBA.

Clinton powiedziała w Toledo, że trzeba wyeliminować „luki” w prawie podatkowym w rodzaju tej, z której skorzystał Trump, nie płacąc przez 18 lat podatków federalnych. Należy wyrównać szanse wszystkich przez usunięcie luk w prawie podatkowym korzystnych tylko dla bogaczy. (...) Wielkie korporacje, które czerpią profity z wszystkiego, co Ameryka ma do zaoferowania, powinny mieć pewne obowiązki na rzecz kraju. Amerykańskie marzenie powinno być dostępne dla wszystkich - oświadczyła.

Reklama

W czasie debaty telewizyjnej tydzień temu Trump powiedział, że jeśli nie płaci podatków, oznacza to, że "jest inteligentny". Za unikanie płacenia fiskusowi wychwalali go w niedzielę jego polityczni sojusznicy: gubernator New Jersey Chris Christie i były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani. Ten ostatni powiedział w telewizji NBC, że Trump jest geniuszem, bo tak skutecznie korzystał z możliwości legalnego niepłacenia podatków.

Co to za geniusz, który w ciągu paru lat traci prawie miliard dolarów - szydziła z Trumpa Clinton w swym przemówieniu. Obiecała, że jako prezydent zapewni, że przepisy podatkowe zostaną zmienione, aby multimilionerzy nie płacili mniejszych podatków niż nauczyciele i pielęgniarki. Przyrzekła też wzmocnienie ochrony konsumentów w konfrontacji z wielkimi korporacjami, w tym także bankami.

Nawiązała do niedawnego skandalu z jednym z największych banków w USA, Wells Fargo, który bez zgody klientów otwierał im fikcyjne rachunki, przelewając na nie fundusze z prawdziwych rachunków już istniejących. Bank pobierał dzięki temu rozmaite bezpodstawne opłaty od klientów, kiedy np. na dotychczasowych rachunkach zabrakło funduszy.

Reklama

Clinton obiecała, że za jej prezydentury klienci banków będą lepiej zabezpieczeni przed podobnymi oszustwami. Przypomniała, że obecnie nie mogą pozywać banków do sądu, kiedy czują się poszkodowani, ponieważ wydrukowane maleńkim drukiem – a więc trudne do zauważenia - zapisy w umowach z bankami chronią je przed pozwami, kierując ofiary nadużyć jedynie do specjalnego arbitrażu.

NOWE PROBLEMY DONALDA TRUMPA. CZYTAJ WIĘCEJ>>>