Od kilku dni naukowcy obserwują silne rozbłyski na Słońcu - dokładnie w obszarach oznaczonych numerami 3663 i 3664. Niektóre z nich to rozbłyski erupcyjne, wyrzucające plazmę słoneczną w przestrzeń kosmiczną. Najsilniejsze wśród nich to rozbłyski klasy X. W trakcie majówki obserwowaliśmy trzy rozbłyski klasy X, w poniedziałek - kolejne dwa, a od poniedziałku jeszcze pięć. Dołączają do nich mniejsze, o klasie M i C - opisała specjalistka z Centrum Prognoz Heliogeofizycznych CBK PAN.

Reklama

Jak dodała, te rozbłyski powinny się złączyć i dotrzeć razem do Ziemi, powodując bardzo silną burzę geomagnetyczną, nawet klasy G4.

Atmosfera powinna silnie się zjonizować. W związku z tym jest duża szansa na obserwację zorzy polarnej. Oczywiście możliwość jej zobaczenia zależy nie tylko od pogody kosmicznej, ale również od lokalnych warunków meteorologicznych. Nie zobaczymy zorzy, jeśli zasłonią nam ją chmury - zastrzegła Helena Ciechowska.

Według modeli amerykańskiej agencji NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) największe prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy przypadnie na dzisiejszą noc nad ranem.

Specjalistka uspokaja natomiast tych, którzy obawialiby się towarzyszącego burzy geomagnetycznej blackoutu energetycznego. "Technologia jest już zaawansowana, wiemy dużo więcej o takich zjawiskach jak burza geomagnetyczna i nie powinno stać się nic złego" - podkreśliła Helena Ciechowska.

Blackouty, których można się obecnie spodziewać, to blackouty radiowe związane z rozbłyskami na Słońcu. Mogą spowodować chwilowe zakłócenia w komunikacji radiowej na niektórych częstotliwościach i zakłócenia dokładności systemów nawigacji satelitarnej, co jednak - w ocenie ekspertki - nie powinno znacząco wpłynąć na funkcjonowanie społeczeństwa; nie powinno być zakłóceń w działaniu internetu.