Koroner - w krajach anglosaskich urzędnik sądowy wyjaśniający przyczyny nienaturalnych zgonów - napisał w raporcie, że ramiona Jacksona były pokryte nakłuciami. Piosenkarz miał pooperacyjne blizny na karku i twarzy, a usta i brwi były pokryte tatuażem. Jackson ważył 62 kilogramy przy wzroście 175 centymetrów, co mieści się w granicach normy. Jego serce było silne, a nerki i inne organy wewnętrzne były w dobrym stanie.

Reklama

Piosenkarz miał artretyzm w dolnej części kręgosłupa i niektórych palcach oraz łagodne zatory w tętnicach w nodze. W najgorszym stanie były jego płuca. Cierpiał na ich przewlekłe zapalenie i miały one zmniejszoną pojemność, co mogło powodować zadyszkę. Jednak raport stwierdza, że żaden z tych problemów zdrowotnych nie zagrażał jego życiu, oraz że śmierć króla popu spowodowały silne środki znieczulające, które przed snem podał mu osobisty lekarz.

Jackson zmarł 25 czerwca w swojej rezydencji w Los Angeles. Cierpiącemu na bezsenność piosenkarzowi lekarz podał wówczas środek znieczulający propofol i dwa leki nasenne. Propofol, zazwyczaj używany w operacjach, powoduje trudności z oddychaniem i po jego podaniu pacjent wymaga stałego nadzoru.

Kiedy lekarz Jacksona zorientował się, że nie odpowiada on na bodźce, rozpoczął gorączkowe próby reanimacji, jednak król popu zmarł dwie godziny później, nie odzyskawszy przytomności.

Reklama