"To wręcz niewyobrażalne. Tacy skromni, kochani ludzie. Pani Maria zawsze się uśmiechała, pierwsza mówiła dzień dobry" - opowiadają zapłakane sąsiadki, Danuta Dąbrowska-Walio i Zofia Lewandowska. "Chodziliśmy do tego samego kościoła. Pan Leszek zawsze stawał z boku, przy filarze, by nikomu nie zajmować miejsca, nie rzucać się w oczy.

Reklama

Mimo że w ostatnich latach prezydencka para rzadko odwiedzała Sopot, miała tu wielu oddanych znajomych. Ludzi, którzy bardzo osobiście przeżywają tragedię w Smoleńsku.

"Państwa Kaczyńskich znałam od 20 lat, sąsiadami byliśmy dwukrotnie, raz przy ul. Mierosławskiego, teraz tu, przy Armii Krajowej. Zawsze cieszyłam się na ich widok - wspomina Maria Żołądkowska. "Uczyłam w szkole, do której chodziła Marta Kaczyńska, dobrze poznałam zwłaszcza panią Marię. Razem chodziłyśmy na spacery z psami, ich kundelek ma na imię tak samo jak mój - Lula. Była taka pogodna i roześmiana.. Gdy czasem mówiłam, że świetnie wygląda w jakiejś garsonce albo płaszczyku, ona się śmiała i mówiła, że to z ciucholandu. Wiem też od mojej siostry dentystki, że pani Maria panicznie bała się borowania. I choć brzmi to banalnie, to tacy właśnie byli. Zwykli, uśmiechnięci, dobrze wychowani ludzie..." - mówi.

>>> Znajomi ze szkoły Pierwszej Damy: Żegnaj Marysiu