Mandat za odmowę szczepienia ze skutkiem natychmiastowym ma być skuteczniejszym i szybszym narzędziem dyscyplinującym. Obecne przepisy przewidują karę w postaci grzywny, które mogą sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Problem jednak polega na tym, że proces egzekwowania kary jest długotrwały. Od momentu decyzji o nałożeniu grzywny za brak szczepienia do jej ściągnięcia może upłynąć nawet kilka lat.

Reklama

Mandat za brak szczepienia. Nowy pomysł GIS

Głównie z tego powodu Główny Inspektorat Sanitarny sugeruje wprowadzenie mandatów za brak szczepień. GIS chce, aby mandaty mogły być nakładane od razu. Przez to kara będzie bardziej odczuwalna, a przez to bardziej odstraszająca.

– Mandat to jest kwestia kilkuset złotych. Nakładany jest, gdy widzimy, że rodzic wyraźnie uchyla się i przynosi tak zwane lewe zaświadczenie czy podaje niekoniecznie prawdziwe przyczyny nieobecności na wizycie szczepiennej – mówi dr Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny.

Rejestr niezaszczepionych. Dzieci w bazie danych GIS

Reklama

To jednak nie wszystkie zmiany, które proponuje GIS. Chodzi o rejestr niezaszczepionych. Do końca 2023 roku zbierano informacje wyłącznie na temat rodziców, którzy odmówili szczepienia. Obecnie natomiast inspektorat pracuje nad bazą danych dzieci, które nie zostały zaszczepione. Do rejestru ma trafić numer PESEL i adres osoby niezaszczepionej.

Statystyki są nieubłagane. We wrześniu zaszczepionych było tylko 83 proc. 3-latków, co jest znacznie poniżej progu 95 proc. niezbędnego do zapewnienia odporności zbiorowej. W efekcie w szpitalach coraz częściej pojawiają się przypadki chorób, które dotąd były zwalczane za pomocą szczepionki (np. krztusiec).

Rośnie liczba rodziców, którzy nie chcą szczepić dzieci

Według statystyk lawinowo rośnie liczba odmów szczepienia dzieci. W 2003 roku odnotowano 3077 odmów szczepień, podczas gdy w 2023 roku liczba wzrosła do ponad 87 tys.

– Musimy wykonać wielką pracę, jeśli chodzi o edukację i odwrócić ten antyszczepionkowy trend, który jest budowany na lęku i na dezinformacji – uważa dr Paweł Grzesiowski.