MARIUSZ NOWIK: Prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej znaleźli na portalu rosyjskiego ministerstwa obrony archiwalne dokumenty dotyczące obławy augustowskiej, czyli zorganizowanej w lipcu 1945 roku operacji Armii Czerwonej i jednostek NKWD „Smiersz” przeciwko polskiemu podziemiu antykomunistycznemu. Co to za dokumenty?
TOMASZ DANILECKI: Są to między innymi dzienniki bojowe jednostek 50 Armii 3 Frontu Białoruskiego, ale także szczegółowe sprawozdania z realizowanych rozkazów, często sporządzane co kilka godzin. Pochodzą nie tylko z poziomu dowództwa armii, ale nawet z poszczególnych (choć nie wszystkich) korpusów i dywizji. Jest to kilka tysięcy bardzo dobrej jakości skanów oryginalnych dokumentów. Nasi prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie obławy poszukiwali ich od wielu lat.
Czy zwracali się wcześniej w tej sprawie do Rosjan?
Oczywiście. Kierowali wnioski o pomoc prawną do Federacji Rosyjskiej, ale strona rosyjska odpowiadała, że żadnych dokumentów dotyczących obławy nie posiada.
Jaką nową wiedzę wnoszą do śledztwa ujawnione dokumenty?
Przede wszystkim obrazują w sposób bardzo precyzyjny przebieg wojskowej części operacji obławy augustowskiej - czas jej trwania, obszar, na którym ją przeprowadzono, wymieniają nazwy jednostek przeprowadzających obławę, nazwiska poszczególnych dowódców. Potwierdzają również to, co było dotąd jedynie przypuszczeniem, że obława miała miejsce także na terenach zagarniętych po 1944 roku przez Sowietów. Na Litwie (sięgała aż do Druskiennik) i Białorusi (w okolicach Sopoćkiń). Dokumenty dokładnie wskazują, że zasadnicza jej część trwała między 12 a 19 lipca 1945 roku oraz że późniejsze aresztowania - które odbyły się po pierwszej fali zatrzymań i trwały aż do sierpnia - były jej skutkiem. Dzięki tym dokumentom wiemy, jak w kolejnych dniach zmieniała się liczba zatrzymanych i aresztowanych. Wiemy, że wszyscy aresztowani trafiali ostatecznie w ręce funkcjonariuszy „Smiersza”, którzy zamordowali w nieznanym miejscu co najmniej 592 osoby. To minimalna liczba ofiar.
Minimalna? Czyli należy spodziewać się większej liczby?
Z dokumentów wiadomo, że aresztowanych było znacznie więcej. Dzięki temu do znanej, ciągle niepełnej listy ofiar możemy już teraz dopisać kolejne imiona i nazwiska. Udało się nam na przykład poznać kilkanaście nazwisk aresztowanych w obławie Litwinów. Dzięki współpracy Oddziału IPN w Białymstoku z litewskim Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu ustalono losy dwóch spośród nich. Jeden z nich zbiegł z aresztu w grudniu 1945 roku, a drugi w listopadzie 1945 roku został wywieziony do łagru w ASSR Komi, skąd zwolniono go w czerwcu 1946 roku. Można z tego wyciągnąć wstępny wniosek, że aresztanci przekazywani organom Litewskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej byli traktowani inaczej niż aresztowani w obławie Polacy, których zamordowano najprawdopodobniej w ostatnich dniach lipca.
Czy jest w tych dokumentach coś, co wskazywałoby, gdzie Sowieci mogli rozstrzelać ofiary obławy?
Tak. Warto zwrócić uwagę na mapy. Kierunki ruchów poszczególnych jednostek sowieckich biorących udział w tej operacji zbiegają się w niedaleko Kalet na Białorusi. Okolice te wskazywał prof. Nikita Pietrow jako miejsce dokonania egzekucji aresztowanych. Hipoteza ta jest zbieżna z ustaleniami biegłych z zakresu geodezji i kartografii, którzy badali na nasze zlecenie zdjęcia satelitarne i powojenne zdjęcia lotnicze tego terenu.
Do tej pory nasza wiedza na temat liczby ofiar obławy augustowskiej pochodziła z szyfrogramów gen. Abakumowa do Ławrientija Berii z lipca 1945 roku. Czy dokumenty 50 Armii „przebijają” szyfrogramy Abakumowa?
Dokumenty 50 Armii nie tyle „przebijają” szyfrogramy Abakumowa, ile raczej jednoznacznie potwierdzają zawarte w nich informacje, wskazując w aspekcie prawnym na zaplanowaną i następnie dokonaną przez funkcjonariuszy ZSRS zbrodnię przeciwko ludzkości w postaci zabójstwa z przyczyn politycznych osób podejrzewanych o wrogi stosunek do systemu komunistycznego.
Co jest głównym celem śledztwa IPN? Na co kładzie się największy nacisk?
Zgodnie z zadaniami postępowania przygotowawczego, również i w tym śledztwie wyjaśnia się wszystkie okoliczności sprawy, a więc przede wszystkim ustalana jest pełna lista ofiar, nazwiska sprawców zbrodni, jej szczegółowy przebieg i miejsce pochówku. Nie ma tu bardziej czy mniej priorytetowych kierunków śledztwa, choć z pewnością z czysto ludzkiego punktu widzenia najważniejsze jest odnalezienie mogił.
Jakie kolejne kroki po zdobyciu dokumentów 50 Armii planuje teraz w śledztwie Instytut Pamięci Narodowej?
W najbliższym czasie do strony rosyjskiej zostanie skierowany wniosek o pomoc prawną w postaci nadesłania uwierzytelnionych odpisów dokumentów 50 Armii, jak i dokumentów „Smiersza”. Zostanie także skierowany wniosek do strony białoruskiej o wykonanie w konkretnych miejscach sondaży archeologicznych w celu ustalenia, czy nie ma tam ofiar obławy augustowskiej. Za to w ramach naszego śledztwa planujemy wiosną wykonanie sondaży archeologicznych na terenie Puszczy Augustowskiej, w rejonie granicy polsko-białoruskiej, w miejscach wskazanych w opinii biegłego archeologa. Chcemy sprawdzić, czy nie ma tam szczątków osób aresztowanych w obławie i zastrzelonych podczas prób ucieczki z konwojów.