Rzeczniczka MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz podała, że w związku z mijającym 17 czerwca br. terminem dokonania przeglądu zbioru zastrzeżonego odnoszącego się do wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, szef MON przekazał wyniki tego przeglądu w odniesieniu do żołnierzy i współpracowników II Zarządu Sztabu Generalnego Wojska Polskiego 14 czerwca br., a w odniesieniu do żołnierzy i współpracowników Wojskowej Służby Wewnętrznej 16 czerwca br.
"W wyniku przeglądu Minister Obrony Narodowej rekomenduje utrzymanie klauzuli tajności 100 spośród 1500 współpracowników i żołnierzy II Zarządu SG WP oraz 5 spośród blisko 100 żołnierzy i współpracowników byłego WSW" – napisała Pęzioł-Wójtowicz w przekazanym PAP komunikacie.
Działający w latach 1951-90 Zarząd II SGWP był organem wywiadu wojskowego; kontrwywiad wojskowy należał do zadań WSW, działającej w latach 1957-90.
16 czerwca mija termin przeglądu dokumentów ze zbioru zastrzeżonego – tajnych archiwach po PRL. Od piątku zbiór zastrzeżony przechodzi w gestię IPN, od tej pory Instytut - a nie cywilne i wojskowe służby specjalne - decyduje, które z dokumentów mogą być utajnione. To skutek nowelizacji ustawy o IPN z 2016 r.
Zbiór zastrzeżony, przez badaczy określany również jako zbiór "Z", powstał na mocy ustawy o IPN z 1998 r. To materiały wytworzone przez aparat bezpieczeństwa PRL i zachowywane w tajnym zbiorze ze względu na aktualne interesy bezpieczeństwo państwa. IPN otrzymał je od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu (wcześniej UOP), Straży Granicznej oraz dwóch służb wojskowych podlegających ministrowi obrony - Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego (poprzednio WSI).
W ubiegłym roku parlament zdecydował się "zetkę" zlikwidować, co oznaczało jej ujawnienie. Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN instytucja zastrzegania dokumentów w tym zbiorze przestała istnieć (co formalnie oznacza likwidację tego zbioru). Te same przepisy stanowiły zarazem, że jeszcze do połowy czerwca br. służby specjalne w porozumieniu z IPN miały czas na przegląd dokumentów.
Dzięki temu prezes IPN na wniosek szefów służb - zyskał prawo decyzji, którym dokumentom nadać klauzulę tajności na zasadach ustawy o ochronie informacji niejawnych, część natomiast stanie się jawna, dostępna m. in. dla naukowców i dziennikarzy. Ostateczne decyzje w tej sprawie będzie podejmował prezes IPN, m. in. na podstawie rekomendacji powołanej przez siebie komisji historyków i archiwistów.
Zanim swoje rekomendacje przedstawiło MON, służby wystąpiły do IPN o utajnienie ok. 1500 jednostek archiwalnych.