4 lipca 1946 r. w Kielcach zamordowano 37 osób narodowości żydowskiej (35 zostało rannych) i troje Polaków. Wydarzenia te sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu. Dziewięć z dwunastu osób (w większości przypadkowych), oskarżonych o masakrowanie Żydów, skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono. Badaczom udało się ustalić precyzyjny opis przebiegu zajść na ul. Planty, wciąż poszukiwana jest odpowiedź na pytanie: czym naprawdę były tamte wydarzenia.

Reklama

Podczas środowej konferencji prasowej w Kielcach Fogiel-Litwinek poinformowała, że jej stowarzyszenie wystosowało wniosek do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Jarosława Szarka z prośbą o wznowienie śledztwa dotyczącego wydarzeń sprzed 72 lat.

Jak podkreśliła, według niej pogrom Żydów w 1946 r. wynikał z prowokacji ze strony milicji, co obecnie część badaczy próbuje negować. Wśród przykładów podała niedawną publikację Joanny Tokarskiej-Bakir "Pod klątwą". Autorka stwierdza w niej, że nie było żadnej prowokacji, tylko był to efekt antysemityzmu kielczan, antysemickiej milicji i antysemickiego tłumu – dodała Fogiel-Litwinek.

W uzasadnieniu wniosku podkreślono, że śledztwo powinno zostać wznowione m.in. w związku z niedawnym odtajnieniem części akt Centralnego Archiwum Wojskowego, badaniami i związanymi z nimi licznymi publikacjami dot. pogromu Żydów w Kielcach oraz ujawnieniu nowych faktów, w świetle których "pojawiły się nowe hipotezy, które wymagają oceny historycznej oraz faktograficznej w odniesieniu do już udokumentowanych zdarzeń".

Wśród ujawnionych nowych faktów wymieniono m.in. odnalezioną niedawno wypowiedź Adolfa Bermana (brata Jakuba Bermana, nadzorującego pracę ówczesnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego), który wydarzenia sprzed 72 lat w Kielcach nazwał "akcją chuligańską", którą wojsko przekształciło w pogrom.

Reklama

Naczelnik kieleckiej delegatury IPN Dorota Koczwańska-Kalita podkreśliła, że ostatnie badania w sprawie pogromu Żydów w Kielcach pokazują, że warto by ponownie przyjrzeć się tej sprawie. Od dwóch lat prowadzimy intensywne badania nad pogłębieniem wiedzy na temat pogromu kieleckiego. Wciąż odkrywamy nowe fakty w tej sprawie – zaznaczyła Koczwańska-Kalita.

Zgodnie z ustaleniami IPN, w czasie pogromu kieleckiego zginęło 37 osób narodowości żydowskiej (35 zostało rannych) i troje Polaków. Tego dnia w Kielcach i okolicach miały miejsce również inne zajścia, w których pokrzywdzonymi stali się obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.

Wobec nieznalezienia podstaw do oskarżenia kogokolwiek za udział w pogromie Żydów w Kielcach miejscowa delegatura Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie w 2004 r. umorzyła śledztwo w tej sprawie. Jak zaznaczył w postanowieniu o umorzeniu śledztwa prokurator Krzysztof Falkiewicz, w przypadku ujawnienia nowych dowodów i okoliczności postępowanie karne może być w każdym czasie podjęte na nowo.

Od jesieni 2016 r. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie prowadzi kwerendę archiwalną, dotyczącą pogromu kieleckiego. Badanie dokumentów ma pomóc w ustaleniu, czy są powody do ewentualnego podjęcia umorzonego śledztwa.