Zdaniem ekspertów nie można ufać deklaracjom Kremla o dążeniu do zawieszenia broni. Karolina Hird z Instytutu Studiów nad Wojną w Waszyngtonie wyjaśnia w rozmowie z "Wirtualną Polską", że działania na froncie całkowicie przeczą rosyjskiej retoryce. Jeśli chcesz zrozumieć, czego naprawdę chcą Rosjanie, nie patrz na ich słowa, patrz na to, co robią na froncie mówi analityczka.

W ostatnich tygodniach Rosjanie intensyfikują ataki, szczególnie w obwodzie zaporoskim, mimo że wcześniej w tym regionie panował względny spokój. To wyraźny sygnał, że Moskwa nie zamierza negocjować, lecz dąży do dalszej eskalacji konfliktu.

Rosja nasila ofensywę zamiast rozmawiać o pokoju

Chociaż politycy publicznie mówią o potencjalnych negocjacjach, rosyjska armia nie przestaje atakować. Hird zwraca uwagę w "WP", że w ostatnim czasie widać wyraźne wzmocnienie działań ofensywnych.Takiej aktywności, jak obecnie, nie widzieliśmy od miesięcy – podkreśla ekspertka.

Reklama

Rosjanie przeprowadzają ofensywę w zachodniej części obwodu zaporoskiego, a także w rejonie kurskim, gdzie Ukraińcy zdobyli część terytorium, ale nie byli w stanie go utrzymać. W odpowiedzi Moskwa przerzuciła tam dodatkowe oddziały, co znacząco zmieniło układ sił.

Reklama

Putin przygotowuje Rosję na długą wojnę

Ekspertka nie mają wątpliwości – Kreml nie zamierza szybko zakończyć wojny. Rosyjskie działania polityczne i wojskowe jasno pokazują, że Putin przygotowuje kraj na długoterminowy konflikt.Społeczeństwo rosyjskie nadal wspiera wojnę, o ile nie wpływa ona bezpośrednio na ich codzienne życie – zauważa Hird.

Rosja liczy na zmęczenie Zachodu i spadek poparcia dla Ukrainy. Jeśli jednak Kijów utrzyma presję na froncie, a jego sojusznicy nadal będą dostarczać wsparcie militarne i gospodarcze, koszty wojny dla Kremla mogą okazać się zbyt wysokie.

Kiedy Rosja może stracić siły do dalszej wojny?

Według ekspertki kluczowe będą najbliższe miesiące. Jeśli Ukraina i jej sojusznicy nie osłabną, Rosja może dojść do punktu krytycznego. Za 12-18 miesięcy koszty wojny mogą stać się dla Kremla nie do udźwignięcia – ocenia w "WP" Hird.

Putin chce uniknąć tego scenariusza, dlatego już teraz próbuje wymusić ustępstwa polityczne i militarne. W rzeczywistości Rosja nie dąży do sprawiedliwego pokoju – jej celem jest narzucenie własnych warunków i maksymalne osłabienie Ukrainy.