Sądowi doraźnemu przewodniczył szef gestapo z Katowic Johannes Thuemmler. Zbrodniarz po wojnie uniknął kary. Zmarł w 2002 r. Dokładna liczba rozstrzelanych 6 stycznia 1945 r. nie jest znana. Najprawdopodobniej było to 116 kobiet i mężczyzn. Dr Adam Cyra, historyk przez wiele lat związany z Muzeum Auschwitz, powiedział, że niemal cała dokumentacja sądu została na polecenie Thuemmlera zniszczona. Jedynym śladem po ofiarach, które przed posiedzeniem więzione były w bloku 11 obozu Auschwitz, pozostały napisy w celach. Ostatnie noszą datę 5 stycznia 1945 r.
Wśród rozstrzelanych byli m.in. kurier AK Antoni Szlachcic, Władysław Jasiówka i Kazimierz Matjasiński z Sosnowca, Stanisław Kobyłka z Ruśca, Józef Łuczak z Wielunia, Jan Strychowski z Myślachowic i Adam Tondos z Jęzora. Był wśród nich także niespełna 22-letni Zbigniew Kunz z Orłowej na Zaolziu, członek AK o pseudonimie "Adler". Został aresztowany 6 kwietnia 1943 r. i osadzony w więzieniu w Cieszynie, a następnie w Mysłowicach. 17 lutego 1944 r. został przewieziony do Auschwitz. Jego matka Gabriela, próbując ratować syna, przekupiła gestapowca z Katowic o nazwisku Hess. Niemiec przed kolejnymi posiedzeniami sądu odkładał akta Zbigniewa przedłużając mu życie. W ostatnich dniach grudnia 1944 r. wyjechał jednak na urlop.
Niemcy zabili także działaczkę konspiracyjną, przedwojenną nauczycielkę przedmiotów humanistycznych dr Jadwigę Makowską. Do Auschwitz trafiła w 1944 r. Podczas Wigilii tego roku esesmani zgodzili się, aby w bloku 11, gdzie nauczycielka była osadzona, więźniowie wyszli z cel na korytarz. Śpiewano kolędy po niemiecku i polsku. Następnie rozpoczęły się deklamacje, do których teksty ułożyła Jadwiga Makowska. Fragment tych deklamacji tak zapamiętała była więźniarka Róża Dryjańska: Nie wiem, czy wiecie, że istnieje Auschwitz na świecie, nie jest on tak straszny, jak go malują, bo w nim ludzie jak w raju się czują, że się niczym nie martwimy, bo nie wiemy, czy nas wyprowadzą własne nogi, czy też kominem wezwą nas Bogi. A jak się dowiedziałam, to szybko do Auschwitz przyjechałam – podał Adam Cyra.
Od czerwca 1942 r. szefem katowickiego Gestapo był Rudolf Mildner. Thuemmler zastąpił go we wrześniu 1943 r. Obaj sądzili tzw. więźniów policyjnych, którzy byli w dyspozycji katowickiego gestapo. Od 1943 r. oczekiwali oni na posiedzenie sądu na parterze aresztu w obozie Auschwitz. Mieścił się on w bloku 11. Więźniami policyjnymi byli niemal wyłącznie Polacy. Nie podlegali jurysdykcji komendy obozu. Posiedzenia sądu odbywały się co kilka tygodni.
Sąd doraźny skazał łącznie ok. 3 tys. Polaków. Prawie wszyscy zostali rozstrzelani. Egzekucje przeprowadzano pod Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11, a od marca 1944 r. na terenie Auschwitz II-Birkenau, m.in. w krematorium V. Historycy ustalili daty 36 posiedzeń.
Thuemmler, który osobiście skazał na śmierć ponad 1 tys. Polaków, po wojnie uniknął kary. Został internowany przez władze amerykańskie, które jednak odrzuciły polski wniosek o ekstradycję. W 1949 r. wyszedł na wolność. 30 lat później prokuratura w Stuttgarcie zawiesiła sprawę przeciwko niemu. Niemieccy sędziowie nie doszukali się dowodów, aby naruszył prawo lub by działał z niskich pobudek. W 2002 r. sprawa została umorzona. Niemiec zmarł w kwietniu 2002 r. w wieku 95 lat.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. W obozie zginęło ok. 70 tys. Polaków. Ginęli też Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości.