Wrak pojazdu Bergepanther został wydobyty z rzeki Czarna Nida w Bieleckich Młynach w połowie września przez grupę pasjonatów z Muzeum Zabytków Techniki Wojskowej w Warszawie wraz z Panzer Farm. W czwartek zabytek został oficjalnie przekazany do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, które wystąpiło z prośbą przejęcia znaleziska do Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Kielcach.

Reklama

"Ciekawy egzemplarz"

To bardzo ciekawy egzemplarz, który został wyprodukowany we wrześniu 1943 roku - poinformował Marcin Wilk z muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Bergenpanther jest znacznie rzadszym pojazdem niż czołg liniowy. Na tym podwoziu - bardzo wczesnym, w wersji D - wyprodukowano kilkadziesiąt egzemplarzy. Zachowała się jedna kompletna Bergenpanthera, która znajduje się we francuskim muzeum w Saumur – wyjaśnił.

Mimo upływu lat ważący około 27 ton pojazd zachował się dobrym stanie. Na zewnętrznych korpusie czołgu widoczny jest zimmerit. To specjalna masa, której zadaniem było uniemożliwienie przymocowania do kadłubów pojazdów, posiadających silne magnesy ręcznych granatów przeciwpancernych z ładunkiem kumulacyjnym. Zachowały się pewne cechy świadczące o tym, że czołg pod koniec wojny został przerobiony na pojazd ewakuacyjny. Mam nadzieję, że znajdziemy numery seryjne i na ich podstawie będziemy wstanie powiedzieć więcej na temat tego czołgu – dodał.

Zabytek może być wart kilka milionów złotych

Pewne jest, że zabytek odkryty w Bieleckich Młynach może być wart kilka milionów złotych. Dwa lata temu kompletna Pantera została sprzedana w Niemczech za około 15 mln euro, to może być kwota referencyjna przy tego typu obiektach – zaznaczył. Poza tym z rzeki wydobyto elementy innych pojazdów pancernych. Są to pojazdy: Bergepanther wykonany na podwoziu Pantery oraz wczesna wersja produkcyjna czołgu Panzerkampfwagen IV. Inne wydobyte elementy to między innymi wieża czołgu Panzerkampfwagen V, działa szturmowego Sturmgeschütz III, a także opancerzonego pojazdu gąsienicowego – poinformował muzealnik.

Po przewiezieniu do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie każdy z wydobytych elementów zostanie oczyszczony i skatalogowany. To kolejne znaleziska pozostałości po niemieckich pojazdach pancernych dokonane w rejonie Bieleckich Młynów. 16 listopada 1990 r. z nurtu Czarnej Nidy wydobyto kadłub niemieckiego czołgu PzKpfw V Panther. Wyremontowany i zrekonstruowany pojazd znajduje się obecnie w USA. 4 września 2003 r. wydobyto drugi kadłub PzKpfw V Panther. Eksponat trafił do Muzeum Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej.

Reklama

"Niemiecki kontratak"

Bardzo się cieszę, że dzięki działaniom moich pracowników udało się zapobiec wywiezieniu wydobytych pojazdów za granicę i trafią one do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. To bardzo cenne zabytki i niemi świadkowie wydarzeń, które miały miejsce podczas bitwy pancernej w okolicach Morawicy – mówił w czwartek starosta kielecki Mirosław Gębski. W styczniu 1945 r. niemieckie wojska pancerne usiłowały powstrzymać atak Armii Czerwonej na Kielce. W ramach tzw. operacja wiślańsko-odrzańska rankiem 12 stycznia 1945 z przyczółku sandomierskiego rozpoczęła się wielka ofensywa armii sowieckiej na pozycje niemieckie. Jak wynika z badań historyków, 13 stycznia po przełamaniu niemieckiej obrony, oddziały sowieckie dotarły do rzeki Nidy.

Niemiecki kontratak, w którym wzięło udział ok. 1400 czołgów i dział samobieżnych, doprowadził do bitwy pancernej, porównywalnej zaciętością działań do bitwy na Łuku Kurskim – wskazywał w publikacji Muzeum Historii Kielc historyk Leszek Dziedzic. Po zakończonym klęską niemieckim natarciu, na polach pomiędzy Chmielnikiem a Morawicą pozostało około 180 zniszczonych pojazdów pancernych.

Autor: Wiktor Dziarmaga