Co się wydarzyło
Społeczne poparcie sprawiło, że pełniąca funkcję rządu Rada Regencyjna przekazała władzę Józefowi Piłsudskiemu, który obwołał się Naczelnikiem Państwa, skupiając w swoich rękach władzę ustawodawczą i wykonawczą. Jednak możliwości działania Naczelnika pozostawały ograniczone. Dwa kluczowe obozy polityczne: socjaliści i narodowcy, darząc się szczerą nienawiścią, parły do zwarcia. Eskalacja napięcia nastąpiła już podczas negocjowania składu pierwszego rządu. Endecy nie godzili się, żeby premierem został Ignacy Daszyński – socjalista i działacz II Międzynarodówki. Naczelnik zdecydował się na kompromis i zamiast Daszyńskiego, zaproponował działacza PPS z drugiego szeregu, Jędrzeja Moraczewskiego. Narodowcy do rządu nie weszli, lecz tę nominację przełknęli, choć najbardziej radykalne skrzydło chciało wziąć władzę siłą, uznając, że znakomitą okazję do ustanowienia Rządu Narodowego da im wielka manifestacja patriotyczna, jaką zaplanowali w Warszawie na 88. rocznicę powstania listopadowego. Jednak Dmowski uznał, iż w rewolucyjnych czasach jego stronnictwo budzi zbyt wielką wrogość, aby mogło rządzić państwem i wbrew nastrojom partyjnych dołów, przeciwstawiał się pomysłom odebrania Piłsudskiemu władzy. Pucz zaplanowany na 30 listopada 1918 r. zamienił się więc w farsę. Wytypowany przez spiskowców na tymczasowego wodza Korfanty uciekł do Poznania. To dało Piłsudskiemu czas na legitymizowanie forsowanych przez rząd Moraczewskiego reform społecznych. Z końcem roku Naczelnik zgodził się na to, żeby premierem jednoczącym całe społeczeństwo został, cieszący się ogromną popularnością, Ignacy Paderewski. „Nie trzeba Ci wykładać, jak ważne jest, żebyście Paderewskiemu ułatwili wszelkimi sposobami zbliżenie i porozumienie się z różnymi żywiołami i doprowadzenie do rządu koalicyjnego. Trzeba go wysunąć, jako sztandar – jedności narodowej” – pisał Dmowski w liście do Stanisława Grabskiego. Kompromis między dwoma najważniejszymi politykami oparty na osobie światowej sławy pianisty pozwolił na sprawne przeprowadzenie wyborów parlamentarnych i rozpoczęcie jednoczenia ziem trzech zaborów, jednak żadnego z fundamentalnych sporów, dzielących II RP od początku jej istnienia, nie zamknął.
Co się wydarzyło
Pierwsze wybory parlamentarne, zorganizowane 26 stycznia 1919 r., były wielką improwizacją, choć nadspodziewanie dobrze zorganizowaną. W dekrecie o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, który Piłsudski podpisał już 28 listopada 1918 r., założono, że w jednoizbowym parlamencie zasiądzie 513 posłów: z Królestwa Polskiego 241, z Galicji i Śląska Cieszyńskiego 160 oraz 112 z byłego zaboru pruskiego. Od razu też przewidziano, że ze względu na działania wojenne w 13 okręgach Galicji Wschodniej wybory nie mogą zostać przeprowadzone. Dlatego tymczasowo w Sejmie mieli zasiąść reprezentujący te okręgi deputowani, których przed wybuchem I wojny światowej wybrano do Izby Posłów Rady Państwa Monarchii Austriackiej. Ostatecznie w pierwszym podejściu wybrano 26 stycznia 1919 r. 291 parlamentarzystów, do których dokooptowano 28 posłów z nieistniejącej już Rady Państwa Austrii. Potem skład Sejmu sukcesywnie uzupełniano o przedstawicieli okręgów wyborczych włączanych w skład II RP. Ostatni z nich – posłowie z Wileńszczyzny – dołączyli do reszty dopiero w 1922 r.
Co się wydarzyło
Największy sukces w pierwszych wyborach parlamentarnych odniosła endecja (startująca pod szyldem Narodowego Komitetu Wyborczego Stronnictw Demokratycznych), zdobywając 35 proc. głosów. Dało to obozowi narodowemu 116 mandatów poselskich. Kolejne ugrupowanie, tym razem lewicowe Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie”, zdobyło 57 mandatów. Konkurujący z nim na wsi PSL „Piast” miał 46 posłów. Klęskę poniosła PPS, dysponując ledwo 32 mandatami. Pozostałe stronnictwa polityczne wyglądały następująco: Klub Polskiego Zjednoczenia Ludowego – 27 posłów, Klub Pracy Konstytucyjnej – 18 posłów, Narodowy Związek Robotniczy – 16 posłów, Polskie Stronnictwo Ludowe – Lewica – 13 posłów, Klub Żydowski – 10 posłów, Klub Niemiecki – 2 posłów oraz 4 posłowie bezpartyjni. W tak rozdrobnionym parlamencie zdobycie trwałej większości przez jakiś blok polityczny okazywało się niemal niemożliwe.
MNIEJSZOŚCI: ASYMILACJA CZY IDEA JAGIELLOŃSKA
Co się wydarzyło
Odrodzona Rzeczpospolita okazała się krajem zamieszkanym przez liczne narody. Aż 30 proc. mieszkańców nie uważało się za Polaków. Ukraińcy, najliczniejsza z mniejszości, stanowili ok. 14 proc. mieszkańców II RP i chcieli bić się o własne państwo. Wśród Żydów, stanowiących ok 8 proc. obywateli, popularność zdobywały hasła prawa do ich „autonomii kulturowej”. Najbardziej podatni na polonizację wydawali się Białorusini, zwłaszcza że ich odsetek nie przekraczał 5 proc. mieszkańców II RP. Natomiast mniejszość niemiecka (ok. 2 proc.) nie ukrywała chęci powrotu w granice dawnej Rzeszy – i to wraz ziemiami, które zamieszkiwała. Różnorodność etniczna sprawiała, że sprawą kluczową stał się spór między zwolennikami asymilacji i inkorporacji a politykami wierzącymi, że jedynie federalizm oraz odwołanie do idei jagiellońskiej są szansą na bezpieczną przyszłość Polski.
FEDERACJA CZY PAŃSTWO NARODOWE
Co się wydarzyło
Piłsudskiego i Dmowskiego dzieliło dosłownie wszystko. Ten pierwszy był pochodzącym z Kresów romantykiem, marzącym o ulepszeniu świata i wywalczeniu dla Polski niepodległości czynem zbrojnym, a przy okazji rozsadzeniu od środka „więzienia narodów”, jakim stała się Rosja. Dmowski uważał go za żywy anachronizm, żywcem przeniesiony do XX-wiecznego świata ze szlacheckiej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Sam śledził nowoczesne prądy polityczne, wierzył, że przyszłością Europy jest nacjonalizm. Także marzył o niepodległej Polsce, ale będącej państwem jednolitym narodowo, co miało gwarantować spójność i siłę kraju. Ich wizje pozostawały całkowicie sprzeczne. Piłsudski parł do budowy wielkiej federacji z niepodległymi państwami bałtyckimi oraz Ukrainą. Dmowski chciał Polski opartej na zachodnich dzielnicach, inkorporacji tylko tych ziem, które da się z czasem całkowicie spolonizować.
Co się wydarzyło
Program inkorporacyjny Dmowskiego opierał się na założeniu, że świadomość narodowa Ukraińców i Litwinów jest już tak rozbudzona, iż federacja, a nawet współpraca nie są możliwe. Państwo wielonarodowe uważał za śmiertelne niebezpieczeństwo, zwłaszcza w kontekście niezmiennej wrogości Niemiec i zagrożeń płynących z ich strony. W żadnym wypadku nie uwzględniał możliwości, żeby narody polski, ukraiński, litewski i białoruski mogły żyć w jednym państwie na równych prawach, uznając Rzeczpospolitą za wspólny dom.
Co się wydarzyło
Chcąc realizować koncepcję federacyjną, Józef Piłsudski zdecydował się w kwietniu 1919 r. na odbicie Wilna z rąk bolszewików. Jednocześnie zaoferował Litwinom stworzenie federacyjnego państwa. Swój program zawarł w odezwie do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego z 22 kwietnia 1919 r.
psav linki wyróżnione
ILE IZB PARLAMENTU
Co się wydarzyło
Odzyskującą niepodległość Polskę w pierwszych miesiącach jej istnienia kształtowali socjaliści spod znaku PPS, po czym ponieśli wyborczą klęskę i w Sejmie znaleźli się w głębokiej opozycji. Ich bezradność polityczną pogłębiał fakt, że ich bohater i dawny lider Józef Piłsudski „z czerwonego tramwaju wysiadł na przystanku niepodległość”. Chcąc odbić państwo z rąk konserwatystów i endeków, pepeesowcy stopniowo radykalizowali swój program. Sprzyjała temu debata nad kształtem konstytucji Rzeczpospolitej. Szczególnie ostrą walkę stoczyli posłowie PPS z koncepcją powołania drugiej izby parlamentu – Senatu, wysuwaną przez ugrupowanie centroprawicowe. Jednak wielkie wiece, demonstracje i strajki organizowane przez PPS, by tą drogą zablokować wpisanie do konstytucji Senatu, nie zmieniły stanowiska prawicowej większości w Sejmie.
Filozofia polityczna
psav linki wyróżnione
Co się wydarzyło
Dzięki poparciu wyborców Związek Ludowo Narodowy (w 1928 r. przekształcił się w Stronnictwo Narodowe), którego ideowym liderem był Dmowski, wyrósł w pierwszych latach istnienia II RP na największy obóz polityczny. Do jego głównych postulatów programowych należały nienaruszalność własności prywatnej, wychowanie społeczeństwa w duchu religii katolickiej oraz idei narodowych, walka z rewolucyjnym ruchem robotniczym, usunięcia z przemysłu i handlu mniejszości narodowych (przede wszystkim Żydów), budowa republiki parlamentarnej z ograniczonymi uprawnieniami obywatelskimi mniejszości narodowych. Całość programu politycznego endecji czyniło z niej naturalnego wroga dla lewicy. Tymczasem w swoim nowym programie politycznym PPS postulował rozwój demokracji partycypacyjnej opartej na referendach ludowych oraz tworzenie specjalnych izb samorządowych dla pracowników najemnych.
Co z tą konstytucją
Co się wydarzyło
Zanim Sejm Ustawodawczy uchwalił konstytucję, powstało kilka jej projektów. Najdalej szedł przygotowany przez prof. Józefa Buzka. W jego zamyśle II RP miała stać się krajem federalnym na wzór USA z obdarzonym władzą wykonawczą prezydentem, jednak równie silne miały być prerogatywy władz lokalnych prawie 70 „ziem”, na które chciał podzielić kraj. Każda z nich wybierałaby swój rząd i posiadała własną ustawę zasadniczą. Ale wszelkim pomysłom decentralizacyjnym zgodnie się przeciwstawili zarówno endecy, jak i socjaliści. Projekty PPS i ZLN przewidywały taką samą organizację państwa i strukturę organów władzy państwowej. Co ciekawe wrogie obozy zgodziły się na to, żeby prezydent II RP był wybierany przez Zgromadzenie Narodowe i pełnił funkcję czysto reprezentacyjną. Realną władzę miała dzierżyć Rada Ministrów całkowicie zależna od układu sił w parlamencie.
Co się wydarzyło
Wybory do Sejmu 5 listopada 1922 r. i późniejsza o tydzień elekcja do Senatu były pierwszymi wyborami parlamentarnymi przeprowadzonymi na terytorium całej II RP. Wybierano w nich na pięcioletnią kadencję 444 posłów i 111 senatorów. Największą frekwencję odnotowano w Wielkopolsce i Kongresówce. Tam głosowało nawet 90 proc. wyborców. Na Kresach zaś jedynie 30 do 50 proc. Bezapelacyjne zwycięstwo odniosła prawica. Utworzony pod patronatem Dmowskiego Chrześcijański Związek Jedności Narodowej zdobył 163 mandatów poselskich. Ogółem ugrupowania prawicowe wzięły 40 proc. miejsc w Sejmie. Partie centrowe i ludowe ok. 20 proc. PSL „Piast” miał 70 posłów, Narodowa Partia Robotnicza 18 posłów. O bolesnej porażce mogła mówić lewica. PPS miał ledwie 41 posłów, a sprzymierzone z nim PSL „Wyzwolenie” 49 posłów. Jednak Chrześcijański Związek Jedności Narodowej (zwany złośliwe „Chjeną”) z powodu proporcjonalnej ordynacji wyborczej nie mógł rządzić samodzielnie i musiał szukać koalicjantów. Choć PSL „Piast” wydawał się naturalnym partnerem politycznym, to mieszkańcy wsi z trudem tolerowali ziemian z Chjeny, więc sojusz z nimi narażał lidera ludowców Wincentego Witosa na utratę głosów. Ten stan rzeczy sprawiał, że kolejne rządy łatwo upadały.
Tragiczna śmierć prezydenta
Co się wydarzyło
Gdy Zgromadzenie Narodowe przystępowało do wyboru pierwszego prezydenta II RP, faworytem był wysunięty przez Chrześcijański Związek Jedności Narodowej Maurycy Zamoyski. 9 grudnia 1922 r. wygrywał kolejne tury głosowania, lecz nie uzyskiwał kwalifikowanej większości. Odpadali kolejni konkurenci, ale partie tracące własnych kandydatów przerzucały głosy na wystawionego przez PSL „Wyzwolenie” neutralnego politycznie Gabriela Narutowicza. Tym sposobem outsider zwyciężył, co zaskoczyło parlamentarzystów i opinię publiczną. Już następnego dnia w „przypadkowego prezydenta” uderzyła fala nienawiści. „Naród, w którego żyłach płynie krew, a nie gnojówka, musi się wzburzyć” – oświadczył na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Stanisław Stroński. W prasie endeckiej ogłoszono, że Żydzi oraz Ukraińcy narzucili Polsce (faktycznie kluby mniejszości jak jeden mąż głosowały na Narutowicza) masona i ateistę na prezydenta. Chcąc uniemożliwić elektowi złożenie ślubowania, 11 grudnia demonstranci zablokowali drogę do Sejmu. W walkach między endekami a członkami PPS rany odniosło ok. 30 osób. Potem bój na pięści stoczyli w parlamencie posłowie. Ci mniej rozhisteryzowani namawiali Narutowicza do dymisji. Ale ten postanowił nie ulegać szantażystom i dzielnie znosił kolejne próby poniżania. Za wszelką cenę starając się być prezydentem godnym szacunku. Dlatego otrzymawszy zaproszenie do galerii Zachęta, zjawił się na wystawie.
Co się wydarzyło
Paradoksalnie mord na Narutowiczu, osobie stojącej zupełnie ponad konfliktami, szlachetnej i niewinnej, przyniósł ze sobą to, dzięki czemu doprowadzone do histerii społeczeństwo otrzeźwiało, a mianowicie uczucie wstydu. „Największy wróg Polski nie mógłby wymyślić czegoś, co by ją bardziej mogło poniżyć. Rodzina otrzymywała stosy listów kondolencyjnych, które to potwierdzają” – zapisała krewna prezydenta, dr Józefa Kodisowa. Setki tysięcy Polaków przyszły oddać hołd wystawionemu w trumnie na Zamku Królewskim ciału prezydenta. Toczona nadal na łamach gazet wojna przestała przekładać się na zachowanie ulicy, a nawet elit. Nowym prezydentem wybrano Stanisława Wojciechowskiego, obyło się bez gorszących scen i awantur. Co więcej, wszystkie partie ogłosiły po zaprzysiężeniu gotowość współpracy z głową państwa, choć przecież także Wojciechowskiego wybrano głosami lewicy, ludowców i mniejszości narodowych. Nagle politycy, którzy parli do otwartej konfrontacji, zaczęli dobrowolnie godzić się na przestrzeganie demokratycznych reguł.