To najbardziej oczywiste prawo natury: w tym naszym świecie i jego porządku nikt z nas nie jest wieczny. Każdy z nas na pewnym etapie otrzymuje sygnał niewydolności albo samotności (także zupełnie niezawinionej). Byle tylko nie działo się to w sposób tak dotkliwy i zaprzeczający naszemu prawu do nadziei, jak komunikat o niepotrzebności. Nie pomoże wtedy "wyśmiewanie starości" (oczywiście własnej starości) - pisze w pożegnalnym tekście Hennelowa.

Reklama

W "Tygodniku" publikowała od 1948 roku. Od 1956 roku należy do Klubu Inteligencji Katolickiej, w czasach PRL współpracowała z opozycyjnym Polskim Porozumieniem Niepodległościowym.

Była posłanką na Sejm PRL X kadencji z ramienia Komitetu Obywatelskiego "Solidarność", w I kadencji Sejmu RP należała do Unii Demokratycznej. W 1994 znalazła się w Unii Wolności. Udzielała się w wielu organizacjach pozarządowych: m.in. Amnesty International czy Społecznym Komitecie Odnowy Zabytków Krakowa.

Na koniec felietonu Józefy Hennelowej swoje pożegnanie dla niej pisze też naczelny "Tygodnika" Piotr Mucharski. Podkreśla, że pomimo iż rubryka z felietonem Autorki znika, to ma nadzieję, że ona sama będzie się pojawiać na łamach "swojego pisma". Bardzo potrzebują tego głosu nasi czytelnicy i my - redaktorzy 'Tygodnika' - pisze Mucharski.

Reklama