Gospodarzami wydania "Szkła kontaktowego", w którym doszło do bardzo nieprzyjemnej wpadki byli Tomasz Sianecki i Krzysztof Daukszewicz.

Formuła programu zakłada, że pod koniec wydania prowadzący łączą się ze studiem TVN24, by dowiedzieć się, o czym jeszcze widzowie będą mogli usłyszeć tego dnia na antenie. Gdy Tomasz Sianecki zapowiedział Piotra Jaconia, Krzysztof Daukszewicz pokusił się o bardzo nieprzyjemny komentarz w stosunku do dziennikarza. Piotr Jacoń jest ojcem transpłciowego dziecka. Napisał książkę "My trans", będącą zbiorem wywiadów z osobami transpłciowymi.

Reklama

A jakiej płci on dzisiaj jest? - zapytał wyraźnie rozbawiony satyryk. Na twarzy Piotra Jaconia nie widać było rozbawienia. Dziennikarz najwyraźniej starał się zignorować to, co usłyszał, ale widać było, że z trudem powstrzymuje. Tomasz Sianecki próbował ratować sytuację.

Daukszewicz o odejściu ze "Szkła kontaktowego": Nic już nie będzie takie samo

Chyba ja p********m głupotę - zreflektował się szybko Daukszewicz. Za swoją wpadkę przeprosił, ale przeprosiny jak napisał w wydanym w piątek oświadczeniu nie zostały przyjęte. W tym, co opublikował w sieci Daukszewicz poinformował, że do programu już nie wróci.

Tą drogą chciałem powiedzieć wszystkim, którzy czekają na mój powrót do "Szkła kontaktowego", że postanowiłem nie wrócić. Doceniam rękę wyciągniętą do mnie przez TVN, dziękuję Tomkowi Sianeckiemu i moim Kolegom za wsparcie, ale uważam że po tym, co przeżyłem ja i moja rodzina w ciągu ostatnich tygodni, nic już nie będzie takie samo - czytamy.

To była gafa, za którą od razu przeprosiłem. Nie miałem złych intencji. Piotr Jacoń nie uznał, jak mówił "pokątnych" przeprosin, ale jak miałem to zrobić? Poszedłem po programie i przeprosiłem. Później, gdy dzwonił do mnie, szybko okazało się, że nie dzwoni, by zażegnać konflikt tylko napisać na internecie następny manifest. I mam niestety nieodparte wrażenie, że sam się na swój krzyż wdrapał, bo nikt go tam nie powiesił. A już na pewno nie ja, ani moja rodzina, która nie może się pozbierać po hejcie, na który nas skazał - dodał.

Reklama

Robert Górski o Krzysztofie Daukszewiczu: Stacja niszczy niewinnego człowieka

W ramach solidarności z satyrykiem jako pierwszy z programu odszedł Robert Górski.

Tą drogą w ramach solidarności z Krzysztofem i w ramach niezgody na podobieństwo TVN24 do TVP Info, jako gość "Szkła" bardzo dziękuję za gościnę. Stacja niszczy niewinnego człowieka i dlatego nie chcę tego wspierać swoją obecnością - napisał Robert Górski.

Maila opublikował na swoim koncie na Facebooku Krzysztof Daukszewicz. Robercie dziękuję za wsparcie i dobrą. Wykonałeś wyjątkowy gest w dzisiejszych czasach - napisał.

Sianecki podczas emisji "Szkła kontaktowego": Jest jeszcze trzecia osoba

W poniedziałek okazało się, że kolejną osobą, która opuściła "Szkło kontaktowe" jest Artur Andrus. O jego decyzji na antenie programu poinformował Tomasz Sianecki.

Jest jeszcze trzecia osoba, która podjęła podobną decyzję, to Artur Andrus - powiedział.

"Szkło" jest wartością, której będziemy bronić. Jeśli chodzi o naszych kolegów, czyli Krzysztofa Daukszewicza, Roberta Górskiego i Artura Andrusa, możemy im tylko bardzo serdecznie podziękować za wszystko, co dla "Szkła" zrobili. My będziemy próbowali ten program dla państwa w dalszym ciągu robić - dodał.

Warto przypomnieć, że Artur Andrus był w programie "Szkło kontaktowe" od początku a dokładnie od 2015 roku.