Wczoraj kilka minut po południu komitet Noblowski ogłosił, że tegoroczna Nagroda Nobla z fizyki przypadnie trzem naukowcom zajmującym się fizyką cząstek elementarnych (czyli drobinami, które są miliardy razy mniejsze od ziarnka piasku). Pierwszy z nich, Yoichiro Nambu, na początku lat 60. obliczył, że w mikroświecie nie zawsze obowiązują zasady symetrii. Używając języka fizyków - odkrył zjawisko spontanicznego złamania symetrii w fizyce cząstek elementarnych. Nambu został wyróżniony Noblem, gdyż jego teoria okazała się bardzo przydatna dla fizyków pracujących nad Modelem Standardowym, czyli wielką teorią budowy materii, która ma jednoczyć wszystkie znane nam cząstki oraz oddziaływania.

Reklama

Dwóch pozostałych noblistów stwierdziło, że Model Standardowy zawiera aż trzy rodziny kwarków (to cegiełki, z których składają się protony i neutrony). To właśnie im zawdzięczamy, że w podręcznikach do fizyki pojawiły się takie nazwy jak "kwark dziwny", "kwark powabny" i "kwark wierzchni". Co istotne, cząstki, których istnienie Kobayashi i Maskawa postulowali wyłącznie teoretycznie, udało się następnie zaobserwować doświadczalnie. Dokonano tego w 2001 roku niezależnie w dwóch detektorach cząstek elementarnych w Stanach i Japonii.

Odkrycia tegorocznych noblistów nie oznaczają, że wszystkie tajemnice symetrii (i asymetrii) występującej w naturze zostały ostatecznie wyjaśnione. Fizycy przyjmują, że 14 mln lat temu, w czasie Wielkiego Wybuchu powstało dokładnie tyle samo cząstek materii i antymaterii. Drobiny te charakteryzują się dość morderczymi właściwościami - gdy dojdzie do ich zetknięcia, anihilują, przy czym uwalniana jest ogromna ilość energii. Powstaje zatem pytanie, dlaczego obecnie w znanym nam świecie istnieje materia, a nie ma antymaterii? Odpowiedzi na nie jeszcze nie znamy. Przypuszcza się jednak, że do wyjaśnienia tej zagadki przyczyni się uruchomienie Wielkiego Zderzacza Hadronów w ośrodku CERN w Genewie.

Nobel dla Japończyków i Amerykanina to jednocześnie rozczarowanie dla Polaków. W niedzielę szwedzka gazeta "Dagens Nyheter" podała, że duże szanse na uhonorowanie najważniejszą nagrodą naukową z dziedziny fizyki ma prof. Aleksander Wolszczan, odkrywca pierwszych planet poza Układem Słonecznym.