Wiemy o tym, że w przeszłości zdarzały się okresy szybkiego wzrostu poziomu wód. Mówimy jednak o wzroście na poziomie 1-2 cm rocznie. Przyczyną tego zjawiska była najprawdopodobniej szybsza utrata masy przez lodowce, co wynikało głównie z niestabilności pokrywy lodowej morza. Obecnie mamy duży problem, bowiem wszystko wskazuje na to, że cofanie się ogromnych brył lodu wywołane zmianami klimatycznymi nie zakończy się nawet wtedy, gdy uda się nam odwrócić te zmiany. W momencie, gdy lodowiec zostanie wypchnięty poza punkt krytyczny, będzie tracić masę w bardzo szybkim tempie.

Reklama

Cofanie się lodowców jest nieodwracalne

Naukowcy dość dobrze poznali teorię dotyczącą mechanizmu niestabilności, który występuje w przypadku lodowców. Przeprowadzone badania modelowe wskazują, że może on wystąpić w przyszłości na Zachodniej Antarktydzie. Okazuje się, że lodowiec Pine Island cofa się i doświadcza nieodwracalnej utraty masy od lat 40. XX wieku. Zdaniem naukowców wzrost topnienia pod pływającym szelfem lodowym był wystarczający, aby przekroczył on w przyszłości punkt krytyczny.

We wcześniejszych latach Pine Island rozciągał się znacznie dalej niż obecnie. Jego osadzenie zapewniało mu stabilną pozycję przez co najmniej 5000 do 10000 lat. Niestety warunki oceaniczne pod pływającym szelfem zmieniają się z roku na rok. Co pewien czas cieplejsze wody stykają się z lodem, powodując znaczne topnienie od dołu. W latach 40. ubiegłego wieku wystąpiła pewna anomalia klimatyczna na Zachodniej Antarktydzie. Była ona związana z dużym zjawiskiem El Niño i prawdopodobnie spowodowała tymczasową zmianę warunków oceanicznych.

Reklama

Lodowiec Pine Island topi się coraz szybciej

Ta anomalia przyczyniła się do wzrostu topnienia i przerzedzenia się lodu. Doszło też do otwarcia szczeliny między uziemionym lodowcem a dnem morskim, co umożliwiło przepływ cieplejszych wód oceanicznych poza grzbiet. Potwierdzają to dowody pochodzące z osadów znajdujących się pod obecnym szelfem lodowym.

Reklama

W momencie, gdy cieplejsze wody przepływały pod nowo odsłoniętym lodem, powodowało to jego dalsze topnienie i przerzedzanie, w jeszcze szybszym tempie. Kulminacją tego zjawiska było oderwanie się szelfu lodowego od grzbietu, do czego doszło w okresie między późnymi latami 70. a początkiem lat 80. XX wieku. Później nastąpiło pewne spowolnienie przepływu lodu i cofania. Ustały one dopiero na początku lat 90., gdy linia uziemienia (punkt, w którym lód lodowcowy zaczyna unosić się w oceanie, a nie stykać się z ziemią) dotarła do płytkiej części podłoża skalnego.

Zdaniem naukowców, skutki fazy szybkiego odwrotu we wcześniejszych latach są nieodwracalne. Nawet gdyby w tamtym czasie doszło do ochłodzenia wód w oceanach i zmniejszenia topnienia pod szelfem, nie powstrzymałoby to postępującej utraty masy lodowca. Obecnie jesteśmy świadkami podobnego zjawiska. Jeśli nastąpi znaczny wzrost topnienia u podstawy pływającego szelfu lodowego, może on cofnąć się poza punkt krytyczny i nie będziemy w stanie wpłynąć w żaden sposób na utratę masy lodowej.