Trudno o bardziej aktualny temat. Przywódcy Unii zaledwie kilka dni temu przyjęli nowy traktat unijny, który zasadniczo pogłębia integrację Wspólnoty. Po trzech latach od przystąpienia do Unii Europejskiej Polska czuje się w Unii znacznie pewniej.

Reklama

Nie sprawdziło się wiele obaw co do tego, czy nasza gospodarka wytrzyma otwartą konkurencję Wspólnego Rynku i czy rząd będzie miał wystarczająco odwagi, aby oprzeć się naciskom największych krajów Unii. Inne zastrzeżenia mimo wszystko pozostały. Tempo zmian kulturowych spowodowanych integracją jest błyskawiczne. Czy zatem zagrożenie utraty tożsamości rzeczywiście istnieje?

W czasie wczorajszej dyskusji zderzyła się perspektywa starej Europy z poglądami i aspiracjami nowej. Sloterdijk zaprezentował spojrzenie Zachodu. Dla niego Unia Europejska to spełnienie odwiecznego marzenia ludzkości o życiu spokojnym i zamożnym. O życiu bez gwałtownych konfliktów i właściwie bez polityki, która zamienia się w biurokratyczne zarządzanie.

Ten spełniony sen ma jednak - w oczach Zachodu - swoją ciemniejszą stronę. Europejski luksus kusi przybyszów z zewnątrz. Ich coraz liczniejsza obecność stwarza problemy, a zdaniem niektórych grozi totalnym rozregulowaniem europejskiego mechanizmu wytwarzającego bogactwo. Europa siłą rzeczy zamyka się więc na obcych. I coraz bardziej boi się, że ci ją zaleją.

Reklama

Jadwiga Staniszkis ukazała inną perspektywę. Jej zdaniem polscy politycy wciąż kierują się starymi pojęciami hierarchicznej władzy i polityki zagranicznej opartej na relacjach między narodami. Tymczasem z punktu widzenia naszej części Europy Unia jest po prostu racjonalnym wyborem. Polska musi to zaakceptować, jeśli chce przetrwać w globalnej grze. Logika biurokratycznego unijnego zarządzenia może nam bowiem zagwarantować udział w korzyściach z tej gry. Unia to nowa tożsamość, bardziej elastyczna, oparta na szukaniu kompromisu. Spora część młodszego pokolenia Polaków już to rozumie. Gorzej z politykami, którzy nadal nie do końca zdają sobie sprawę z tego, czym naprawdę było wejście do Unii.

Sloterdijk pozostaje jednak optymistą, jeśli chodzi o przyszłość Polski w Unii. Polacy, jego zdaniem, nie różnią się znacząco od zachodnich Europejczyków, gdy chodzi o aspiracje. Pragną spokoju i zamożności. Niedawna zmiana władzy była - w jego opinii - niezwykle istotna. Oznacza bowiem, że Polska porzuciła anachroniczne mrzonki o suwerenności w dawnym stylu i naprawdę wróciła do Europy. Jest też gotowa na przyjęcie jej wyzwań.
Pełny tekst debaty opublikujemy w najbliższym wydaniu dodatku "Europa".