Twoja firma jest warta 75 mln dol.
To już nieaktualna wycena. Jest warta więcej. Ale dla mnie jest bezcenna.
Zatrudniasz 120 osób?
180. Zwiększyliśmy zatrudnienie o 100 osób w ciągu 12 miesięcy. Mamy 150 osób w Polsce, 30 wędruje po świecie.
Reklama
Macie na pokładzie m.in. Krzysztofa Rybińskiego, byłego wiceprezesa NBP.
Zatrudniam, a raczej wchodzę we współpracę, bo zatrudnianie wskazuje na staromodną podległość, z bardzo różnorodnymi ludźmi – byłymi finansistami, ludźmi z consultingu, głównymi ekonomistami banków, topowymi programistami. A Krzysiek to dobry programista, zna się też na modelach ekonometrycznych jak mało kto, ma ogromną wiedzę makroekonomiczną.
I należy do grupy tych najlepszych, którym płacisz podobno po kilkanaście tysięcy euro?
Myślę, że Krzysztof potrafi określić swoje miejsce w zespole – i ani ja, ani on nie mieścimy się w pierwszym percentylu najlepszych w Synerise, choć obaj jesteśmy z wykształcenia informatykami. Właśnie piszemy z Krzysztofem książkę, wkrótce premiera – o tytule „Algokracja”. O tym, jak algorytmy zmieniają świat. Dawno powinna już wyjść, ale ja mam dość spore opóźnienia.
Dużo już takich książek na rynku.
Tak, ale najczęściej sprowadzają się do ogólników o rozwoju sztucznej inteligencji. My piszemy książkę kierowaną do prezesów dużych firm, z której mogą czerpać realną wiedzę, próbujemy nakreślić przyszłość i wyzwania związane ze sztuczną inteligencją. Wychodzimy poza ogólniki, pokazujemy, jak algorytmy zmieniały świat, co kieruje tym procesem i dokąd według nas to zmierza.
Roboty przejmą władzę nad ludźmi?
Nie, dzięki nim nasze życie będzie wspanialsze, mniej monotonne, bardziej inspirujące. Zagłada nam nie grozi. Oczywistym jest, że po drodze jest sporo dylematów etycznych do rozwiązania, ale poradzimy sobie, jestem optymistą.
Czyli nie zabiorą nam pracy?
Nieco zabiorą, tam, gdzie chodzi o szybkie i wydajne przetwarzanie informacji – wybitnie nudne i rutynowe sprawy. Obecnie najsilniejszy komputer wykonuje 10 do potęgi 15 operacji na sekundę (pierwsze komputery z lat 60. XX w. wykonywały ok. 100 tys. operacji na sekundę – red.). To naprawdę coś wielkiego. Ale sztuczna inteligencja i roboty raczej długo nie dorównają Leo Messiemu w grze w piłkę.