Japoński pisarz Haruki Murakami pisał, że "śmierć nie jest przeciwnikiem życia, ale jego towarzyszem". Czy rzeczywiście potrafimy o niej rozmawiać i unieść, gdy odbiera nam kogoś bliskiego? Kogo i czego potrzebujemy, by pożegnać tego, kto odszedł?

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Kawka z… "Telefony, które odbieram, brzmią: Proszę przyjechać jak najszybciej"

Potrzeba jest nie tylko kogoś, kto załatwi tę formalną sferę, tzw. sprawy papierkowe, ale też tej ludzkiej strony, potrzymania za rękę. Bardzo często przytulam moich klientów. Gdy organizujemy ceremonię pogrzebową nie jestem już obca, staję się też poniekąd kimś bliskim, kto te osoby wspiera - mów Magdalena Szymańska, prezes firmy pogrzebowej "Skrzydlate Anioły".

Jej zdaniem jesteśmy dużo dalej od śmierci, niż bywało to jeszcze kilka lat temu.

Kiedyś mieliśmy tę zmarłą osobę w domu przez trzy dni, modliliśmy się, żegnaliśmy się, odbywało się czuwanie. W tej chwili prawie wszystkie telefony, które odbieram, brzmią: Proszę przyjechać jak najszybciej. Boimy się, chcemy oddalić ten temat, żeby pogrzeb odbył się jak najszybciej. Obserwuję też, że powstaje dużo publikacji, książek, podcastów na temat śmierci. Zwłaszcza osoby z tego młodszego pokolenia interesują się tym, co dzieje się z człowiekiem po śmierci - mówi w "Kawce z…" Magdalena Szymańska.

"Zdarzało się, że zmarłych ubieraliśmy w dresy"

Przyznaje, że zmieniają się preferencje Polaków co do pochówku bliskich. Mamy w sobie coraz większą odwagę do spełniania ostatniej woli osoby, która odeszła, jeśli rzecz jasna ją znamy. Nie boimy się spełniać życzeń, mamy odwagę indywidualizować te ceremonie. Były osoby, które chciały być ubrane całe na biało albo żeby w ogóle ich nie przygotowywać. Jestem zwolenniczką, by osoba zmarła nie była przebrana, tylko ubrana. Tak jak chodziła na co dzień. Zdarzało się, że zmarłych ubieraliśmy w dresy - wyjaśnia Szymańska.

Okazuje się, że z osobami zmarłymi podczas przygotowywania ich do pogrzebu rozmawia się. Jest to trochę bardziej dla nas niż dla nich, ale zwracam uwagę żeby traktować personalnie te zmarłe osoby. Zabronione jest u mnie w firmie używanie słowa "trup". Jeśli nie znamy imienia, to mówimy "ciało", "osoba zmarła". Tak wyrażamy szacunek wobec niej - tłumaczy.

Reklama

Fakty i mity na temat pogrzebu. Co wkładamy do trumny?

Swoją pracę uważa za misję i przyznaje, że nie musi jej odreagowywać, choć zdarza się, że niektóre ceremonie nadal bardzo mocno ją dotykają. Kiedy wszyscy już pójdą to siadam sobie na ławce obok i sobie popłaczę. To dla mnie misja i nie jest to dla mnie obciążeniem - wyznaje w "Kawce z…" Magdalena Szymańska.

Jakie pogrzeby są najtrudniejsze? Czy to prawda, że trzeba połamać kości, by ubrać nieboszczyka? Nadal częściej organizujemy pogrzeby z trumną, czy z urną? Czy kremacja to jedyny sposób na to, by "robaki nas nie jadły"? Czy potrafimy rozmawiać o śmierci? Co wkładamy bliskim do trumny? O tym rozmawiamy w tym odcinku "Kawki z…".