Według unijnej agencji Copernicus, zajmującej się zmianą klimatu, listopad 2024 roku był drugim najcieplejszym (po listopadzie 2023 roku) listopadem na świecie. W grudniowej publikacji podano, że jest niemal pewne, iż 2024 roku był najcieplejszym rokiem w historii, a średnia temperatura na globie przekroczyła granicę 1,5 st. C powyżej średniej sprzed epoki przemysłowej ustalonej w porozumieniu paryskim.
"Rekord szybko zostanie pobity"
W rozmowie z PAP prof. UPP dr hab. inż. Bogdan Chojnicki z Pracowni Bioklimatologii poznańskiej uczelni zaznaczył, że 2024 rok na pewno będziemy wspominać jako najcieplejszy rok w historii pomiarów. Pozostaje oczywiście pytanie jak długo, bo ubiegłoroczna temperatura wpisuje się w bardzo gwałtowny, wzrostowy trend temperatury i w Polsce, i na świecie. Rok 2024 był rekordowo ciepły, ale wszystko wskazuje na to, że ten rekord szybko zostanie pobity - ocenił.
Naukowiec wskazał, że ostatni rekord najwyższej rocznej temperatury w Polsce padł w 2019 roku, kiedy to roczna anomalia, czyli przewyższenie względem wartości referencyjnej, wyniosła 1,52 st. C. Rok 2024 kończy się anomalią 2,25 st. C, a to oznacza, że poprzedni rekord najwyższej temperatury został pobity już po pięciu latach. Temperatura rośnie bardzo szybko - podkreślił prof. Chojnicki.
Poziom wody najniższy w historii
Klimatolog zwrócił uwagę na ubiegłoroczną powódź w południowo-zachodniej Polsce. W tym samym czasie notowaliśmy bardzo niskie stany poziomu wody w Wiśle. I tu pojawił się kolejny rekord, o którym mało się mówi. W 2024 roku poziom wody w Wiśle był niższy niż w 2015 roku, w którym poziom wody w tej rzece był najniższy w historii - zaznaczył naukowiec.
W zasadzie 2024 rok był rokiem potężnych kontrastów. Oczywiście, jako społeczeństwo już o tych kontrastach nie pamiętamy. Proszę sobie przypomnieć, że rok zaczął się od ciepłej i deszczowej zimy. Natomiast to, co zdarzyło się później, w kwietniu, to absolutne rekordy temperatury w Polsce. Lato nie było już tak ciepłe - czerwiec i lipiec były w zasadzie w normie, choć były wówczas także rekordowo gorące dni; natomiast pojawiły się intensywne opady deszczu - zauważył klimatolog.
Badacz wyraził przekonanie, że wiele osób z powodu letnich opadów miniony rok zapamięta jako ciepły, ale deszczowy. Tymczasem zarówno pod koniec sierpnia, jak i na początku września zanotowaliśmy osiem dni z rekordowo wysoką temperaturą. Gdy przestało padać - pojawiła się wysoka temperatura - zaznaczył.
Polska zagrożona suszą. Kiedy?
Naukowiec podkreślił, że wzrost średniej temperatury skutkuje niezwykle intensywnymi opadami w okresach dużej wilgotności powietrza oraz szybko odczuwalną suszą po ustaniu deszczu.
W przyszłości średnie temperatury nadal będą rosły, a pamiętajmy, że w Polsce nie zawsze zdarzają się mokre lata. Wzrastająca temperatura - prędzej czy później - przyniesie bardzo silną suszę. Nie wiem, czy to będzie w 2025 roku, ale na pewno w ciągu kilku najbliższych lat dotknie nas okres z poważnym brakiem wody- ocenił.
Zmiana klimatu na całym świecie
Dopytywany o skutki zmian klimatu odczuwalne w Polsce, naukowiec zwrócił uwagę na to, że sytuacja w naszym kraju bardzo dobrze wpisuje się w ogólny obraz sytuacji na świecie.
Północny Ocean Atlantycki wciąż jest bardzo ciepły i nie jest chłodniejszy niż w zeszłym roku. Często pojawiają się głosy, że oceany są na tyle silnym elementem regulacji systemu klimatycznego, że "naprawią to, co człowiek popsuł". Otóż tak nie będzie, bo oceany robią się coraz cieplejsze i najwyraźniej ich temperatura nie chce spadać. A to zmienia rzeczywistość klimatyczną na całym globie- powiedział.
Naukowiec zwrócił uwagę, że w 2025 roku należy spodziewać się mniejszej aktywności słonecznej, ale w jego opinii nie zmieni to globalnego wzrostu średnich temperatur. Proszę pamiętać, że jednym z rekordowo ciepłych był rok 2018, kiedy Słońce było w fazie zmniejszonej aktywności, co wcale nie zapobiegło rekordowo wysokiej temperaturze na Ziemi - zaznaczył.
Wielkie wyzwanie na horyzoncie
Prof. Chojnicki przypomniał, że w 2024 roku sezon wegetacyjny rozpoczął się około miesiąc wcześniej niż zwykle. W tym kontekście naukowiec wyraził zaniepokojenie co do możliwości dostosowania się różnych gatunków roślin - zarówno uprawianych w rolnictwie, jak i drzew - do niestabilnej sytuacji klimatycznej. To jest wielkie wyzwanie, które wyłania się na horyzoncie - zastrzegł.