Decyzję polskiego ministra spraw zagranicznych (Radosława Sikorskiego) można określić dwoma słowami: żałosna i dziecinna – powiedział Szijjarto, cytowany przez węgierski portal HVG.
Gala bez ambasadora Węgier
W piątek polskie MSZ poinformowało, że nie przewiduje udziału ambasadora Węgier Istvana Ijgyarto w gali otwarcia polskiej prezydencji w Radzie UE. "W gestii ambasady Węgier pozostała decyzja dotycząca reprezentacji placówki na innym szczeblu” – dodał resort.
Na inaugurację polskiej prezydencji w Radzie UE w piątek wieczorem w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej nie został zaproszony również premier Węgier Viktor Orban – poinformowało MSZ.
Reakcja Boka
Na decyzję polskiego MSZ zareagował również węgierski minister ds. UE Janos Boka. Na Facebooku zestawił ją z międzyuczelnianą konferencją Instytutu Polskiego dla węgierskich i polskich studentów, w którym wzięła udział strona węgierska. Oni robią tak, a my tak – skomentował Boka.
Z kolei Marton Tompos, lider opozycyjnej partii Momentum, ocenił w mediach społecznościowych, że „w polityce zagranicznej przyjaźń polsko-węgierska, która przez dziesięciolecia była pewnym filarem, została zerwana”.
Azyl dla Romanowskiego
Komentując decyzję Polski, węgierska prasa pisze w piątek o złych stosunkach między Budapesztem i Warszawą, które pogorszyły się jeszcze w grudniu, gdy władze węgierskie przyznały azyl byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu.
Jest on podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Przed uzyskaniem azylu na Węgrzech Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na jego areszt, a później na wniosek prokuratury wydał w stosunku do niego Europejski Nakaz Aresztowania.
Polska 1 stycznia br. formalnie przejęła po Węgrzech półroczną prezydencję w Radzie UE.