Wyobrażałem sobie, że będzie to miniatura mostu Poniatowskiego skonstruowana ze sznycli i zrazów. Architektoniczna poezja na talerzu. Coś niezwykłego, co na zawsze odmieni moje życie, oparte dotąd na szpinaku i kaszce mannie na mleku. Rozczarowanie pamiętam do dziś. Podano mi trochę kości przerośniętych łykowatym mięsem. To nie przypominało nawet kładki z parku Paderewskiego.

Nic mostowego, nadrzecznego i tajemniczego. Czysta proza, którą w dodatku trzeba było zjeść bez grymasów. W końcu trafiła na talerz z wolnego wyboru. To była moja pierwsza, a w każdym razie pierwsza zapamiętana lekcja o różnicach pomiędzy językiem i rzeczywistością, kartą i talerzem.

Największym niebezpieczeństwem, jakie grozi zwycięskiemu Donaldowi Tuskowi, są nadzieje rozbudzone w społeczeństwie przez Platformę Obywatelską. Ogromnie jest w programowych obietnicach wiele mostków cielęcych. Likwidacja bezrobocia, sprowadzenie z powrotem do kraju emigrantów zarobkowych, obniżenie podatków, podniesienie płac i emerytur.

To jest jedna kategoria, pragmatyczna, ale podlegająca wszakże zasadzie, którą bardzo ładnie określają Niemcy: normatywna władza faktów. W rezultacie trzeba wybierać, czy likwidować bezrobocie, czy wzywać emigrantów do masowego powrotu, obniżać podatki czy podnosić płace budżetówki. Oczywiście, kampania wyborcza może się opierać na sprzecznych wewnętrznie programach, jak karta restauracyjna znosi bez trudu sąsiedztwo boczku na słoninie i marchewki z wody. Ale życie, w tym i praktyka polityczna, przypomina bardziej komputer, który z dwoma sprzecznymi, a nawet wrogimi programami nie może funkcjonować.

Druga, idealistyczna, prawdziwe wyobrażenie mostka (cielęcego) jako mostka (przez strumyk), to ogłoszona przez Donalda Tuska transformacja Polski w kraj powszechnej miłości, w której zasypane zostaną podziały i zaprowadzona jedność. Przepraszam, po co to komu potrzebne, aby Polacy, a już zwłaszcza politycy, miłowali się wzajemnie, a Polacy ogólnie przestali się między sobą różnić i spierać ideowo?

Ładnie by było, żeby z tych sporów wyeliminować chamstwo, ale różnice są potrzebne, bo na nich opiera się nie tylko polityka, ale życie w ogóle. To proponuję wykreślić z karty od razu, bo i tak wiadomo, czym skończy się miłość powszechna i ogólna zgoda - rozliczeniami personalnymi, komisjami śledczymi i prokuraturą. To jest w Polsce specjalność zakładu, potrawa na każdy smak - i nawet małe dzieci nie będą rozczarowane.