Nieuwaga i roztargnienie daje się u nas zauważyć także w życiu publicznym. I to dość dotkliwie. Wiele mediów elektronicznych i drukowanych nie zauważyło, że kampania wyborcza się już skończyła, wybory się skończyły, PiS przegrało, Platforma Obywatelska wygrała i nie ma już powodu straszyć obywateli złym premierem Kaczyńskim. Już się nikt nie przestraszy.
Tymczasem obejrzałem w ostatnich dwóch dniach kilka audycji telewizyjnych i wysłuchałem paru radiowych, o których w pierwszej chwili pomyślałem, że są to powtórki z okresu przedwyborczego. A to tylko rezultat nieuwagi. Dlatego podaję komunikat specjalny: drodzy koledzy, już po wszystkim. Już nie trzeba walczyć o lepsze jutro. Lepsze jutro już jest.
Ten efekt bezwładności mediów (niektórych), nie wiem dlaczego, przypuszczam, że z powodu złego charakteru, przypomniał mi starą anegdotę o adwokacie, występującym w jakiejś oczywistej sprawie, w której jego klient musiał być wygrany. Kiedy mecenas zaczął wygłaszać orację, sąd mu przerwał, mówiąc, że to niepotrzebne. Ale ja chciałem uzasadnić - upierał się adwokat. Rozumiem, chce pan mecenas uzasadnić honorarium...
Tak samo nieuważni są zresztą niektórzy politycy, tak rozpędzeni w kampanii, że nie mogą wyhamować. Dajcie sobie siana. PiS już nie wygra, a Platforma już nie przegra. Przynajmniej wyborów. Walka wyborcza po wyborach nie ma już sensu. Możecie już tylko rozindyczyć i zirytować ludzi.
Gazetą, której nie można zarzucić gapiostwa, jest "Wyborcza". Zauważyła od razu, że wybory się odbyły, dostrzegła, kto je wygrał, i rzuciła się doradzać zwycięzcom. Tusk z Pawlakiem nie muszą już nic kombinować. Cały program przyszłego rządu mają czarno na białym w gazecie - skład Rady Ministrów, fundamenty polityki zagranicznej i wewnętrznej, a nawet kalendarz zagranicznych wizyt premiera. Jest to dobry krok w kierunku taniego państwa.
Prywatna "Gazeta Wyborcza" wszystko to ułoży za swoje, a Donald Tusk będzie to tylko realizował za nasze.