"Nie jest to wykluczone. Pan wiceminister już wcześniej współpracował z instytutem" - mówi "ŻW" Janusz Kopciński, asystent Kryżego, i potwierdza prokuratorską nominację swego szefa.
To minister Zbigniew Ziobro zatroszczył się o swojego zaufanego urzędnika i awansował go na prokuratora Prokuratury Krajowej. Choć Andrzej Kryże całe zawodowe życie był sędzią i nie ma żadnego prokuratorskiego doświadczenia, otrzymał najwyższy tytuł, o jakim może marzyć prokurator. Z tą funkcją wiążą się profity: prokurator
krajówki jest nieusuwalny, dostaje ok. 12 tys. zł pensji, a funkcja jest dożywotnia.
Zbigniew Ziobro już raz próbował załatwić Kryżemu dobrą posadę. Jak pisała w lipcu "Gazeta Wyborcza", chodziło o miejsce w sądzie apelacyjnym. Minister w tym celu nawet osobiście stawił się na posiedzeniu Krajowej Rady Sądowniczej. Jednak to nie pomogło i rada nie zgodziła się na awans Kryżego.
Sędzia Andrzej Kryże, zanim został wiceministrem sprawiedliwości, prowadził w sądzie m.in. sprawę FOZZ. Ciemną plamą w jego karierze było skazanie w czasach PRL opozycjonistów za udział w demonstracji. Wśród osądzonych wtedy osób był obecny lider Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski.
Były już minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dopiął swego. Jeszcze przed swoim odejściem z rządu nominował swojego zastępcę Andrzeja Kryżego na prokuratora krajowego. I to mimo że Kryże - jako sędzia w PRL - skazał opozycjonistów za udział w manifestacji patriotycznej. "Teraz świeżo upieczony prokurator Kryże będzie pracował w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości" - dowiedziało się "Życie Warszawy".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama