Nie wiadomo, kto zawinił. Ale fakt jest faktem - Al Gore stanął za mównicą z polskim godłem, napisem "Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej" i przed biało-czerwoną flagą. Prezydent Kaczyński miał zaś za sobą gwiaździsty sztandar.

Ta pomyłka wywołała nie tylko rozbawienie dziennikarzy, ale też problemy obu mężów stanu. Bo z racji różnicy wzrostu polityków, mikrofon Kaczyńskiego zasłaniał mu oko, a Gore musiał się schylać.

Reklama

To nie pierwsze problemy prezydenta Kaczyńskiego z konferencją prasową. Niedawno zaskoczył dziennikarzy, a przede wszystkim operatorów kamer, którzy mieli już obiektywy wycelowane w miejsce, z którego ma mówić. Prezydent się tym nie przejął, minął przygotowany dla niego mikrofon i stanął dopiero przy paprotce pod oknem.

Także z symbolami Kancelaria Prezydenta ma co jakiś czas problemy. Jak widać, nie skończyły się one na odwróconej fladze na prezydenckiej limuzynie, czy sztandarze Unii Europejskiej, przykrywającym narodowy podczas prezydenckiego orędzia.

Reklama