"Postanowienia traktatu, choćby te związane z rzymską wiarą, muszą zostać tak mocno zabezpieczone, jak to w prawie świeckim jest możliwe" - mówił dziś prezydent Lech Kaczyński na uroczystościach Niedzieli Palmowej w kurpiowskiej miejscowości Łyse.

To jednocześnie stanowisko prezydenta w sprawie wojny o sposób ratyfikacji traktatu lizbońskiego przez Polskę, którą toczy PiS i Platforma Obywatelska. PiS chce, by ratyfikacji traktatu - który ma jeszcze mocniej zjednoczyć Europę - towarzyszyło uchwalenie ustawy zabezpieczającej interesy Polski. Platforma Obywatelska uważa, że wystarczy jedynie uchwała Sejmu, która ma mniejszą rangę.

Reklama

PiS chce gwarancji, że Polska nigdy nie odstąpi od wynegocjowanych przez Jarosława i Lecha Kaczyńskich postanowień w sprawie traktatu. Chodzi między innymi o korzystny dla Polski sposób liczenia głosów w unijnych instytucjach, czyli tzw. kompromis z Joaniny. PiS domaga się również, by Polska nie odstąpiła od tzw. protokołu brytyjskiego, dzięki któremu nie będziemy musieli przyjmować w całości dokumentu o nazwie Karta Praw Podstawowych.

"Ta karta zawiera, żeby było jasne, w większości postanowienia całkowicie słuszne, ale są tam też postanowienia, z których mogą wynikać później prawa do małżeństw, które nie są związkiem kobiety i mężczyzny. Są też pewne zagrożenia dla naszych interesów narodowych - własności na ziemiach zachodnich" - tłumaczył Lech Kaczyński.