Trzyliterowy skrót USA oznacza Stany Zjednoczone Ameryki. Prezydent natomiast podpisał się pod listem, w którym USA są Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej. "To kardynalny błąd" - powiedział TVP Info amerykanista profesor Krzysztof Michałek. Ten błąd w liście Kaczyńskiego powtarza się trzykrotnie.
Kancelaria Prezydenta nabrała wody w usta. Dziennikarze TVP Info, którzy dopatrzyli się błędów nie mogli doprosić się tam komentarza. Dowiedzieli się natomiast, że list miał pierwotnie poprawną formę, ale urzędnicy z prezydenckiego pałacu chcieli w ten sposób go "ulepszyć".
"Treść takich depesz dla prezydenta zawsze redaguje MSZ. Tak też było i tym razem. Kancelaria przerobiła jednak naszą wersję, dopisując między innymi ten nieszczęśliwy przymiotnik" - powiedział rozmówca TVP Info w resorcie spraw zagranicznych.
"To bardzo częsty, ale kardynalny błąd. Swoim studentom zawsze powtarzam, że popełniają go albo słabi dziennikarze, albo politycy, którzy chcą w ten sposób wyrazić swoje uwielbienie dla USA. To coś w rodzaju przedobrzenia" - tłumaczy amerykanista prof. Krzysztof Michałek.
Błędy w liście gratulacyjnym Lecha Kaczyńskiego dla nowo wybranego prezydenta USA można znaleźć aż w trzech miejscach. Nie byłoby problemu, gdyby prezydent pomylił się z ortografią. Protokół wymaga bowiem, by podobne listy pisać w języku nadawcy. Niestety, głowa państwa ma problemy z geografią. Odbiorca listu dowiedział się, że został prezydentem kraju, który ma dziwną nazwę...
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama