To apodyktyczny cenzor - mówi o Suboticiu dziennikarka, która pracowała z nim w „Wiadomościach” TVP. Niezwykle zdolny człowiek o dużych umiejętnościach analizowania informacji - uważa z kolei Jacek Bochenek, w latach 90. szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Subotić do telewizji trafił w latach 70. Pracował w redakcji wojskowej. W latach 80., po stanie wojennym, przenosi się do „Dziennika Telewizyjnego”, głównej tuby propagandowej komunistycznych władz. Jego kariera w TVP trwa mimo zmian ustrojowych. Po 1989 roku jest jedną z kluczowych postaci publicznej telewizji. Zostaje szefem wydawców „Wiadomości”, a potem kieruje popularnym „Teleexpressem”. Robi się o nim głośno po imprezie w warszawskim klubie „Dekadent”, na której szefostwo i dziennikarze „Teleexpressu” bawią się w towarzystwie słynnych mafiosów.
Dla wielu pracowników telewizji jest to postać mocno kontrowersyjna. W środowisku byłych i obecnych dziennikarzy TVP od dawna krążyła plotka, że Subotić musi mieć związek z wojskowymi służbami. "Było to dla nas jasne, pracował przecież w najohydniejszym okresie, kiedy nie zatrudniano przypadkowych osób do programów informacyjnych" - argumentuje jeden z byłych dziennikarzy „Wiadomości” TVP. Dziennikarka, która również pracowała w „Wiadomościach”, opowiada, że gdy Subotić miał dyżur, nie warto było nawet zgłaszać takich tematów jak proces generała Czesława Kiszczaka. "Takie tematy nie chodziły" - zapewnia.
Ale nie wszyscy mają o nim złe zdanie. Alina Gaworska, kierownik produkcji w „Wiadomościach”, pracowała z nim, gdy Subotic był tam wydawcą. Mówi z przekonaniem, że nic nie słyszała o współpracy Suboticia z WSI. Dowiedziała się tego we wtorek z mediów. "Nazywaliśmy go zawziętym Czarnogórcem, bo był niezwykle wymagający. Krzyczał na reporterów, piekielnie dużo wymagał. Gdy wyobrażał sobie, że tak będą wyglądały <Wiadomości>, to nie było bata - tak wyglądały. Nie zauważyłam nigdy jakichkolwiek syndromów, które wskazywałyby, że pomaga jakiejś opcji" - mówi nam Gaworska.
Grzegorz Miecugow, który również pracował z Suboticiem w „Wiadomościach”, przyznaje, że był on najbardziej wymagającym wydawcą, jakiego zna. Ale - jak dodaje - jego uwagi zawsze dotyczyły spraw merytorycznych. "Nigdy nie dochodziło do zmian materiałów pod kątem politycznym" - twierdzi Miecugow.
"Był cenzorem. Wtrącał się, brutalnie ingerował w materiały" - mówi jednak dziennikarka „Wiadomości” w latach 1991-97. "Nie miał żadnych sympatii politycznych. Szedł środkiem, walił tak samo w prawą stronę i lewę" - zapewnia z kolei Andrzej Turski, nadzorujący w latach 90. pracę redakcji informacji w TVP 1.
W 1997 roku Subotić przechodzi do TVN z ekipą dziennikarzy TVP, m.in. Piotrem Radziszewskim, Adamem Pieczyńskim i Tomaszem Lisem. Ale już po roku jego apodyktyczność stała się powodem rozstania z „Faktami”. Rękę podał mu wtedy Edward Miszczak, dyrektor programowy tej stacji. "Byłem człowiekiem radia. Potrzebowałem osoby, która zna się na wizji, na obrazku. Subotić był w tym najlepszy na rynku" - mówi Miszczak.
Agnieszka Romaszewska-Guzy, wicedyrektor TV Polonia, dziwi się, że TVN zatrudniło Subotica, bo - jak mówi - ciągnęły się za nim przecież plotki o związkach ze służbami. "Dziwię się, że TVN zatrudniło go, bo o jego agenturalnej przeszłości mówiło już w latach 90." - podkreśla Romaszewska-Guzy. Jeśli tak było, to dlaczego Subotić awansował, gdy TVP rządzili ludzie kojarzeni z prawicą? Za czasów prezesury Wiesława Walendziaka Subotić został przecież szefem „Teleexpressu”. "Uważałem, że jest profesjonalistą. Nie miałem żadnej udokumentowanej wiedzy, że jest agentem" - mówi Walendziak.
Z naszych ustaleń w TVN wynika, że Subotić, jako sekretarz programowy stacji, zajmował się ostatnio głównie sprawami technicznymi. Dbał o to, by program, jeśli jest zaplanowany na 45 minut, trwał 45 minut. Pilnował długości bloków reklamowych, przepływu kaset. Kolaudował też programy. Mógł zgłaszać uwagi, ale decyzje o tym, co idzie na antenę, podejmował Miszczak - zapewniają dziennikarze TVN.
Wpływowy agent tajnych służb wojska czy ofiara rozgrywki politycznej? Kim jest zastępca dyrektora programowego TVN Milan Subotić, którego "Gazeta Polska” oskarżyła o związki z WSI? Opinie, jakie zebrał DZIENNIK, są radykalnie sprzeczne.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama